Mam pytanie do osób, którym przerywano wspomniane leczenie: czy w okresie ponownego pokazywania się zmian były one agresyniejsze (twardsze, bardziej napięte itp.) niż zazwyczaj i czy- co szczególnie ważne - towarzyszyl temu ból? Jak długo miało to miejsce zanim ów stan osłabł i powrócił do normy?

Przerywano mi leczenie już parokrotnie i zawsze niestety doświadczam tego samego przez jakieś 2 miesiące zanim dotkliwy ból minie. Niestety, punkt w programie leczenia NFZ mówiący o ewentulanej możliwości przedłużenia leczenia w konkretnych przypadkach jest martwy, bo - jak słychać na nagraniu z jednego z posiedzień zespołu koordynującego - trudno udowodnić ewentualne różnice pomiędzy poszczególnymi osobami i jednej przedłużyć, bo jest zasadne, a innej nie...:-)

Witaj
Tak, potwierdzam Twoje spostrzeżenia. Po przerwaniu leczenia ponowne nasilenie zmian było agresywniejsze. Tak, jak piszesz zmiany były twardsze, grubsze. U mnie pojawiły się też drobne zmiany w miejscach, w których wcześniej zmian nie miałem. Ale są też miejsca, w których miałem wcześniej zmiany, a teraz ich tam nie ma. Czy to boli? Mnie nie. Tak, jak wcześniej nie bolało, tak i po przerwaniu leczenia nie boli.
Pozdrawiam
Piotr

Dziękuję Ci za odpowiedź. Mnie niestety mocno boli i nawet ketonal nie pomaga.

Proszę o spostrzeżenia także innych.