Dzień 16 dobiegł końca.
Dziś piłem urynę tylko rano, cały dzień byłem o wodzie. Nie miałem możliwości pić przez cały dzień. Wyszedłem też ze znajomymi. Byłem z kolegą w czymś w rodzaju piekarni, gdzie były kawałki pizzy, jakieś zapiekanki, parówki w cieście itd. Prawie się złamałem! Już sięgałem po portfel i chciałem coś kupić, ale aniołek wygrał walkę z diabełkiem i nie kupiłem. Tak się właśnie kończą wyjścia ze znajommi
Jeszcze się mnie pyta, czy nie jestem głodny, a ja standardowy tekst: 'Daj spokój, tak się nażarłem w domu, że nawet niedałbym rady
" Nikt się dotychczas nie połapał, że nie jem. Jedna znajoma powiedziała, że schudłem ze 3 kg. Nie wyprowadzałem jej z błędu, bo schudłem ponad ok. 7. Aktualna waga 76.5.
Skóra cały czas bez zmian, trochę mnie to dziwi, że to jeszcze nie procentuje. Teraz jestem pewien, że jak uryna była kwaśna przed paroma dniami to był to tzw. przełom kwasiczy. Uryna jest już w smaku normalna. Od jutra spróbuję się regularnie smarować, chociaż 2 razy dziennie.
Dużo myślę, co bym sobie zjadł
Kupię chyba kombiwar i będę gotował na parze. Mam jeszcze trochę czasu na wybranie właściwego. Często jak zaglądam do lodówki to wybrzydzam, bo nic mi nie pasuje. Teraz by mi wszystko pasowało. ALe podkreślam, że nie jest to spowodowane głodem, a chęcią zjedzenia czegoś.
Postanowiłem, że chyba jednak zdecyduję się na 28 dni. Ewentualnie po 21 dniach zaczne pić też soki przez kolejny tydzień. ALe zobaczymy.