Kochane biedronki!!! Od dłuższego czasu czytuję wpisy tu na forum, jednak ani razu nie zabrałam w nim głosu... Opowiem krótko o swojej przygodzie z Panią Ł. Mam 23 lata, a choruję od 10 roku życia. Panią Ł "odziedziczyłam" po tacie, bo sam zmaga się z nią od wielu lat (można powiedzieć, że znam ją od podszewki). W początkowych latach choroby byłam leczona maściami, mniej lub bardziej skutecznymi. Oczywiście wiązało się to z pobytem w szpitalu.Jako mała dziewczynka za bardzo nie przejmowałam się tym, co mam na skórze. Dopiero okres gimnazjum i liceum dał mi w kość.CIągłe pytania: czy to nie zaraźliwe? a co to jest? a dlaczego? Uwierzcie,przed dziećmi nic się nie ukryje. Może zabrzmi to trochę dyskryminująco, ale dziewczyny mają gorzej. Ciężko jest opisać słowami co czuje dziewczyna, która latem nie może włożyć krótkich spodenek, czy zwykłego T-shirta. Czuje się nieatrakcyjna, cały czas myśli czy wszyscy widzą co mam na rękach, albo czy nie sypie mi się z głowy...Wiecie jak trudno było powiedzieć facetowi, który mi się podobał,że choruję, że w każdej chwili moje ciało może stać się skorupą???Los chciał,że trafiłam na cudownego faceta, który z każdą plamką kocha mnie bardziej. Ale wracjąc do mnie
Nawroty choroby zawsze poprzedzała angina. Jak lekarz zdiagnozował anginę, to wiedziałam, że zaraz będzie wielki COME BACK. Tak też zawsze było. Kiedyś w liceum, przy kolejnym nawrocie lekarka poleciła mi naświetlania chyba UVB, bo nie brałam żadnych tabletek, w ramach NFZ. Pomyślałam co mam do stracenia. Chodziłam kilka tygodni i o Ł nie było śladu.Przy kolejnym nawrocie trafiłam na lekarza, który przepisał mi Novate (steryd silny jak diabli). Efekt był piorunujący!!! Nie miałam żadnej plamki, ale to co się ze mną działo po 3 tygodniach wołało o pomstę do nieba.Plamek było 3 razy więcej! Akurat przeprowadziłam się do Warszawy na studia, więc poszłam do pierwszej lepszej przychodni,żeby się zapisać na "cudowne" wg mnie lampy. I tam usłyszałam: czas oczekiwania 3 miesiące!!! po 3 miesiącach chyba bym wylądowała w wariatkowie. Postanowiłam pójść prywatnie. Po 20 naświetlaniach PUVA (jedyny minus to Oxsoralen,ale ujdzie) byłam czysta jak łza
Później pojawiały się plamki tu i ówdzie, ale nie przejmowałam się nimi. Miałam spokój na 3 lata. Teraz znów zapisałam się na lampy, bo Pani Ł "weszła mi a głowę"
Kończę właśnie serię naświetlań i znów mogę rozpuścić włosy bez obaw o "śnieg".Kochani, nie piszę tego żeby się pochwalić, że jest ok. W naszym przypadku raz jesteś na wozie, a raz pod wozem. Takie to już choróbsko jest. Napisałam to, bo wiem,że z Wami mogę być szczera, że to Wy czytając moją historię zrozumiecie wszystko przez co przechodziłam,że może któraś z Was przeżywa to samo... Nie wiem. Trzymam kciuki za każdego z Was. Niech każy z Was znajdzie swój złoty środek, czy to bądą lampy, czy maść, czy nawet jakieś ziółka. 3majcie się !!!