witam, mam łuszczyce od 3 lat ale dowiedziałam sie o niej dopiero tydzien temu. wystepuje na dłoni i stopach wiec nie jest az tak strasznie uciązliwa i jakos daje sobie z tym rade. mam pytanie odnośnie dziedziczenia. mam coreczke 19 miesięcy i aktualnie jestem w 4 miesiącu ciązy. strasznie sie boje o dzieci że kiedys beda musiały się z tym walczyć. to jest dla mnie straszny koszmar. codziennie ogladam moja coreczke czy nic jej sie na skórze nie pojawia. prosze aby mamy napisały czy ich dzieci odziedziczyły łuszczycę? dodam że moi rodzice sa zdrowi.

Witam.To chyba bardzo różnie bywa.moi rodzice też są zdrowi ale ja i moja siostra ciężko chorujemy. Z drugiej strony 1,5-roczna córeczka mojej przyjaciółki odziedziczyła łuszczycę po swojej mamie ale jej 4-letni synek jest zdrowy..Czytałam, że prawdopodobieństwo wystąpienia choroby jest większe gdy oboje rodziców mają "łuszczycowe" geny (nawet gdy nie chorują).Radzę szczególnie uważać na dzieciaki i gdy tylko jakaś wysypka nie dawać się zbywać dermatologom pod hasłem, że to "uczulenie".

Z tym dziedziczeniem jest różnie... U mnie w rodzinie nie ma chyba nikogo kto miały to świństwo, a ja jednak mam. Fakt jest jednak taki, że ktoś w rodzinie, w którymś pokoleniu miał łuszczyce i geny jej krążą w następnych pokoleniach. Problem polega na tym, że padło na mnie. U mnie ł. ujawniła się po 24 roku życia. Radzę z nią sobie różnie, jak większość tu osób. Raz lepiej, raz gorzej.

Do tego dziedziczenia dodam, że nie ma jeszcze takiej możliwości leczenia jak genetycznie. Mam tu na myśli badania i usunięcia genu odpowiedzialnego za ł. Tak nie byłoby problemu dla chorujących i dla naszych potomków.

Pozdrawiam!

Łuszcyca nie jest choroba dziedziczna,ale jeśli masz ja podczas ciązy istnieje pewne prawdopodobienstwo ze dziecko takze będzie ją miało. Chociaz naprawdę bardzo małe.

Łuszczyca jest chorobą genetyczną!!! Żeby była jasność, jeśli ktoś z rodziców ją ma to wcale nie znaczy że dzieci będą ją miały. Jest większe prawdopodobieństwo że któreś z wnuków będzie nią naznaczony, a może nawet kilkoro wnuków. Oczywiście żeby łuszczyca się ujawniła musi być jakaś przyczyna.Stres, choroba, obniżenie odporności organizmu itp.Jasna sprawa że jeśli gdzieś w rodzinie była para łuszczyków to prawdopodobieństwo jest większe. Dlatego też uważam, że hasło typu : " dobierajmy się w pary" jest najgłupsze, chyba że pary nie będą miały dzieci.Bo jeśli będą miały dzieci, biedne te dzieci bo łuszczyca u nich będzie taka że trzeba im współczuć że mieli tak nieodpowiedzialnych (głupich ) rodziców. Trochę więcej rozsądku życzę i patrzenia trochę dalej niż czubek własnego nosa.

W pełni się z Tobą zgadzam Daniela...
Uważam, że mając jakąkolwiek wiedzę na temat tej choroby nie powinniśmy łączyć się w pary. W ten sposób fundujemy naszym przyszłym pokoleniom zdwojoną dawkę tej choroby.

a jak to jest u Was? czy ktoś z łuszczycą ma dzieci? napiszcie prosze. jesli tak to jak one to przechodz? ja dostałam łuszcyce w wieku 24 lat, moj mąż jest zdrowy.

Mam jednego syna.Ma zdrową skórę. Modlę się żeby tak zostało. Ale znam osoby które się połączyły i spłodziły dzieci i to jest horror dla tych dzieci. Nie wiem dlaczego na ten temat nikt nic nie mówi? Nie będę więcej pisać bo się popłaczę. Daniela

Mam dwoje dzieci.Syn ma 18 a córka 19 lat.Tak się zdarzyło ,że córka odziedziczyła po mnie łuszczycę.Ojciec dzieci zdrowy.Wygląda na to,że dziedziczenie łuszczycy u mnie w rodzinie leci w linii żeńskiej.Miała moja babka,matka,ja,córka.Wszystkie kobiety z mojej rodziny miały ją ledwo co widoczną.Tylko ja taki odmieniec,że u mnie zaszalała na całegoMam nadzieję,że moja córka ma tą "cichą"odmianę i tak zostanie.W każdym bądź razie ma świadomość ,co może się zdarzyć.Ma tyle dobrze,że jestem zaprawiona w bojach to w razie czego będę wymyślać kuracje ratunkowe
Co do łączenie się w pary łuszczyków i ich dzieci.Znam taką parę.Oboje maja łuszczycę.Mają syna,który ma 30 lat.Jest zdrowy i jego dzieci jak narazie też.Tak,więc nigdy niewiadomo...

Do marcepana

A możesz napisac kiedy u Twojej córki pojawiły się pierwsze oznaki łuszczycy? jak to wygladało?

A jak Ty sobie z tym radzisz?

Ja to nie wiem po kim odziedziczyłam ta chorobę bo moi rodzice zdrowi sa, dziadkowie z tego co pamiętam też tego nie mieli, więc to musi być jakaś dalsza rodzina.

Pierwsze objawy miała w wieku 6 lat.Były to zmiany na tułowiu.Czerwone,łuszczące,niewielkie się plamki.Potem zmiany we włosach. Ma tak do dziś.Sądzę,że zaostrzają się u niej jeśli zje "coś nie tak" za dużo.
Stosuję metodę jedz co chcesz byle mało.Sporadycznie jem mączne produkty.Bardzo rzadko jem posiłki typu obiady.Odżywiam się jak to niektórzy mówią jałowo i niezdrowoMi to pomaga.Zauważyłam ,że szkodzi mi tzw.ciężkie jedzenie tj.kluski,ciasta,sosy czyli typowo śląskie.Chudłam potym na potęgę,miałam wymioty i sensacje żołądkowe.Co kilka lat oczyszczam organizm zakwasem z buraków.Miałam łuszczyca objęte prawie całe ciało.Pozbyłam się tak mocnych objawów choroby tak przynajmniej ja sądzę: dietą,oczyszczeniem organizmu zakwasem buraczanym i zastrzykami z biostyminy oraz witaminy B6.Staram się też nie przejmować za bardzo różnymi "przypadkami" w życiu.Aktualnie od ok.10 lat mam niewiele zmian.Delikatne zmiany we włosach ,na łokciach,na plecach i kilka paznokci w niewielkim stopniu.Będę oczyszczać się tej wiosny

Kochana!!Łuszczyca jest genetyczna,ale nikt nie wie ktory gen za nia odpowiada,i nikt nie wie ktore dziecko to paskudztwo odziedziczy.W mojej rodzinie krąży od pokoleń.Miał na pewno mój dziadek a z 12 jego dzieci 6-cioro.Ale juz wnuków tylko 2-je,to znaczy ja i kuzynka.Ja mam 5 dzieci i tylko jeden w dziecinstwie mial nieszczescie zetknąć sie z kolezanką łuszczycą.W tej chwili jest czysty ale musisz wiedziec że czysta skora nie znaczy zdrowy czlowiek.Ja od lat oprucz żadkich co prawda łusek mam ŁZS,a to juz nie przelewki.Pocieszam Cie jednak że są gorsze geny i gorsze choroby anikt z nas nie wie co w dniu poczecia wygramlismy na tej genetycznej ruletce.Gratuluję ciąży!!Nie zamartwiaj sie co bedzie bo to może tylko zaszkodzic dzidziusiowi.Ja mam juz 8 wnuczat i jak na razie żadne nie jest kropkowane jak babcia,a to juz dobry znak.Moi rodzice na pewno nie zastanawiali się czy warto płodzic dzieci .Każde z nas ma swoją historie,swój indywidualny kod genetyczny i przeznaczenie,wiec uszy do góry i usmiech na twarz!!!Jeśli masz jakies prolemy napisz .Mój adres [email protected] Babcia Basia

Kochane kobietki u mnie lyszczyca pojawila sie w wieku 24lat.Dwa lata wczesniej urodzilam syna,ktory do dzis nie ma problemow ze skora a ma juz prawie 21lat.Oby jak najdluzej,pytalam wszystkich z rodziny czy ktokolwiek mial L.niestety ku mojemu rozczarowaniu mowili,ze nikt nie chorowal.Ale jako dziecko mialam dwa razy dawana krew,wiec czy to tez ma wplyw nie wiem na 100%.A stresow i nerw,o tego to mi nigdy nie brakowalo,co tez moglo byc przyczyna?

Nerwy,stres nadmierna wrażliwość to cechy które charakteryzują wszystkich znanych mi łuszczyków{a znam ich sporo}Na pewno sa jakieś połączenia genów które za ten proces odpowiadają.Nie mam pojęcia jakie bo jestem tylko krawcem,ale jestem krawcową bo mój Tata gdy byłam juz nastoletnia biedronka tak zadecydował.Wiedział jakie problemy mnie czekają,ile bólu i upokorzeń mnie czeka i mimo że chcialam robić cos zupelnie innego wysłal mnie do szkoly odzieżowej słusznie przypuszczając że tem zawód da mi nie tylko chleb ale i prace w cieple{a to w moim wypadku jest bardzo ważne}Nie łudżcie sie że zaakceptowałam to bez szmerowo.Tato umarł wkrotce po tem a ja przez lata wykonywałam ten zawód i zastanawiałam cie dlaczego?Dopiero koło 30-tki zaczeły sie problemy z kręgosłupem,bóle rąk,nóg,Zanik mięśni i bezwład lewej ręki.Pużniej operacja i żadnej konkretnej diognozy.A właściwie ich nadmiar,bo kazdy lekarz miał inną.W końcu dałam spokój.Ponad 10 lat cierpialam we własnym smrodku i zastanawiałam się czy jestem chipohondryczka ,cz moze nikt nie wie jak nazwać ta chorobe.Pużniej pojawiły sie torbiele,Na jajnikach,na piersiach itd.. I nadal nikt nie był w stanie powiedziec mi co sie właściwie dzieje.Kiedy wbrew opini lekarzy udalo mi sie i po raz kolejny zaszlam w ciążę nie mogłam prawie chodzic ale nadal nikogo to nie obeszlo.Dopiero 5 lat temu przypadkiem przy rutynowym badaniu padlo okreslenie ŁZS.Wiedziałam z rodzinnych przekazów że mój dziadek cierpiał w ten sposób,ze był unieruchomiony co wiosne i jesień i nareszcie mobłam połaczyć wszystkie fakty razem.Na łuszczyce sie nie umiera,ona po prostu niszczy organizm na zewnątrz i od środka ale wredota ostateczny krok pozostawia innym organom.Tek że spokojnie,na pewno nie umrzecie na łuszczyce{przynajmniej nigdy nie słyszalam o takim prztpadku} za to macie ogromne szense na zawał,niewydolność neryk,wątroby itd...Taka to wredna paskuda.Poniewaz nikt nie wie jak sobie z tym poradzić jestesmy zdani na powolne umieranie a w Polskich realiach nikt nawet nie powie że to powazna choroba{w Europie i na świecie jest jednak uznana za poważny problem}.Więc albo sie zjednoczymy i jak cukrzycy bedziemy walczyc o godne zycie i chorowanie albo nastepne pokolenia będą cierpiec w samotnej nieświadomości.Wybór jest indywidualny.Mam nadzieję że znajdziecie dość siły aby pomóc sobie i innym.Pozdrawiam Baśka

Ktoś napisał o braku dziedziczności. Chyba jest tu nowy... Tzn. choruje od niedawna i jeszcze nie doszukał się łuszczyków w rodzinie.

Czesc wszystkim. łuszczyca Jest choroba dziedziczna przynajmniej tak mi sie wydaje gdzyz luszczyce miala moja babcia pozniej moj tata i teraz ja,lecz nie zawsze jest dziedziczona mam dwoch braci i oni nie choruja jak narazie, zapomnial bym siostra mojego taty tez choruje i jej corka, wiec nie zgadzam sie z ,,Revitol.pl"

Mój brat ma córkę z kobietą chorą na łuszczycę ja też od wielu lat choruję i jego córka w wieku 23 lat też dostała to paskudztwo. Niestety jeśli łuszczyca występuje po obu stronach to jest olbrzymie prawdopodobieństwo że dzieci lub dziecko też będzie chore.

Ja mam po mamie, ale moja siostra nie ma, a jest starsza. Nie ma ścisłych reguł, ale jak przynajmniej jeden z rodziców choruje, to zagrożenie jest konkretne.

"a z 12 jego dzieci"

ale jurny chłopek...

A u mnie w rodzinie nikt jej nie ma (przynajmniej do pradziadkow). Dlatego nie mogłam wierzyć w jej dziedzicznosc.
Ani brat od strony ojca ani rodzeństwo matki, kuzyni. No po prostu nikt. Żadnych problemów skórnych. Nawet trądziku w młodości dużego nikt nie miał.
Tylko ja na to dziadostwo już 7lat choruję. Nawet drzewo genealogiczne zaczęłam robić żeby poznać dalszą rodzinę i mieć pretekst żeby zacząć się odzywać ale tam też o łuszczycy nikt nic nie słyszał...