Cześc kochani. Niestety nie każdy ma taką samą łuszczycę. Niektórych osób to nawet w szpitalu nie wyleczą. Bardzo bym chciała, żeby sól pomogła wszystkim. Mój dziadek nawet po wyjściu ze szpitala nie jest wyleczony do końca... Jeszcze mu nie mówiłam o soli ale jak się z nim zobaczę to na pewno powiem. Nie wiem tylko czy będzie chciał ją zastosować, bo to starszy człowiek i ma swoje przyzwyczajenia - podziwiam go za smarowanie codziennie, ja nie mam tyle cierpliwości. Dziadek ciągle ma jakieś maści, a teraz odkrył jakąś tam lampę i się naświetla.
Gdyby kąpiele w bułce tartej leczyły łuszczycę, to na pewno bym wolała to niż maści!
Z soli jestem zadowolona. Krosty, które nie chcą zejść (myślę, że na razie) są bardzo gładkie. Chodzi mi na przykład o łokcie, gdzie miałam dosłownie skorupę!
Powiem wam szczerze, że ja sama na sobie mam różne rodzaje. Na łokciach skorupa, gdzie około 30 procent zniknęło, a reszta bardzo się wygładziła, aż miło dotykać. Za uszami znowu, nie mam skorupy tylko duże placki szczypiące.. Troszkę się wygładziły, ale nie znikają na razie. Na udach i przedramionach chyba jest też inna bo zniknęła prawie całkowicie. Na tak zwanych piszczelach też mam inną, skorupiaste, ale małe placki, z których pod działaniem soli bardzo odchodzi łuska, no i bardzo zbledły, jeszcze nie zniknęły całkowicie, ale jest coraz lepiej. Wogóle to jest super bo chociaż mogę na krótki rękaw się pokazac, teraz jest coraz cieplej...
Przesyłam wam wszystkim gorące buziaki!!! Piszcie czy wam pomaga...
Acha, niewykluczone, że sypiąc więcej można byłoby osiągnąć lepszy efekt, ale mi wystarcza tak jaki mam. Jak chcecie to spróbujcie i napiszcie jak wam poszło.