W necie znalazłam takie oto fantastyczne wiadomości. Przeczytajcie warto.
Gdyby ktoś Ci nagle powiedział, że medycyna naturalna, która znana była i praktykowana od tysięcy lat nagle stanie się nielegalna to uznałbyś to za dobry kwietniowy żart ? niestety tak nie jest.

Od 1 kwietnia 2011 roku wszystkie produkty należące do tak zwanych medycyn tradycyjnych staną się nielegalne i ścigane przez prawo z urzędu. To wszystko zawdzięczamy ustawodawcom z Unii Europejskiej.

1 kwietnia 2011 jest datą, kiedy to wchodzi ostatnia z planowanych dyrektyw europejskich dotycząca Tradycyjnych Produktów Leczniczych (Traditional Herbal Medicinal Products Directive - THMPD).

Z dniem tym wszystkie dotychczas normalnie sprzedawane produkty nie będzie można nadal sprzedawać jako jedzenie, czyli np.: jako suplementy diety, środki specjalnego przeznaczenia żywieniowego czy żywność ogólnego spożycia tylko trzeba będzie poddać te produkty pod rygorystyczne prawo Unii Europejskiej i Dyrektywy dotyczącej tradycyjnych produktów leczniczych.
W praktyce oznacza to poniesienie przez podmioty rejestrujące bardzo dużych kosztów związanych z udowodnieniem urzędowi, że dany dotychczas przez lata sprzedawany produkt jest naprawdę bezpiecznyJ. Prawodawcy w UE zakładają, że dyrektywa, która wejdzie w życie z końcem marca 2011 roku ułatwi firmom rejestrowanie produktów. Rzeczywistość jednak wygląda następująco ? w krajach UE, gdzie zostało wprowadzone to prawo, żaden, nawet jeden produkt należący do tzw. medycyny tradycyjnej nie został zarejestrowany. Dzieje się tak bo prawo farmaceutyczne w krajach UE chce standaryzować wszystko pod rygorystyczne zasady związane z obrotem lekami chemicznymi.
Nie można bowiem stosować reguł przewidzianych w laboratoriach do produktów naturalnie pozyskiwanych ze środowiska naturalnego. Prawo to, jeżeli zostanie wprowadzone, a wszystko na to wskazuje, doprowadzi do bankructw tysięcy firm z branży ?naturalnego zdrowia?.
Kto jest najbardziej zagrożony tą dyrektywą w Polsce?

- małe i średnie firmy, głównie o charakterze rodzinnym takie jak sklepy zielarsko-medyczne i zielarskie

- wszelkie gabinety medycyny naturalnej, a w szczególności gabinety medycyny chińskiej, gabinety medycyny tybetańskiej, gabinety medycyny mongolskiej, gabinety medycyny indyjskiej, oraz wiele podobnych

- lekarze akupunkturzyści i refleksolodzy

- masażyści i osoby pracujące z ciałem w tym też terapeuci i rehabilitanci

- firmy zajmujące się obrotem suplementami diety i żywnością

- firmy wytwarzające i importujące produkty lecznicze, głównie z Chin

Dyrektywa dotycząca Tradycyjnych Produktów Leczniczych stanie się też powodem prześladowań i represji oraz zaostrzenia prawa względem innych firm powiązanych dotychczas z branżą medycyny naturalnej i kosmetyki.

Prawo karne z zakresu handlu żywnością zostanie drastycznie zaostrzone i tym samym np.: za handel witaminą C 500 mg będzie grozić kara np.: do 5 lat więzienia. Taką sytuację mieliśmy niedawno w Kanadzie.

Skąd bierze się to skandaliczne prawo?

A skąd biorą się wszystkie nowości co cały świat naśladuje? ze Stanów Zjednoczonych Ameryki czyli z USA. Nie jest to jednak wina tego kraju ale osób tam rządzących, którzy interes elit stawiają wyżej niż interesy większości obywateli. To wszystko prowadzi do rozpowszechniania się chorego prawa, które dotknie jak zwykle najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących.



Jak mogę jeszcze zapobiec wprowadzeniu tej dyrektywy do Polski?

Istnieje fundacja ANH z Anglii prowadzona przez dr Roberta Verkerka. Osobę tą gościliśmy w Polsce dwukrotnie. Każdy kto chciałby wspomóc fundację w ich walce o wolność i wolny dostęp do medycyny tradycyjnej i produktów tej medycyny może przelać dowolną kwotę na konto fundacji. Państwa datki są kluczowe dla powodzenia naszej wspólnej akcji.

Więcej informacji znajdą państwo na stronie ANH



Czyli proszę państwa zioła będą nielegalne i zostanie nam zabrana jedna z metod leczenia łuszczycy. Na mnie to działa jak płachta na byka bo właśnie próbuje leczenia ziołami. Także z tego wynika że będziemy musieli pożegnac się z mietą, melisą, szałwią, rumiankiem itp. itd. już widzę ten handel podziemny dziurawcem czy swietlikiem. będziemy dealerami. radosne.

A tu kolejny artykuł na ten jakże wspaniały temat
W cieniu pseudoprawyborów w PO oraz batalii w sprawie wyjazdu do Moskwy Jaruzelskiego i L.Kaczyńskiego umknęło niezauważone rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie wykazu produktów leczniczych, które mogą być dopuszczone do obrotu w placówkach obrotu pozaaptecznego
oraz punktach aptecznych
Rozporządzenie to zostało skierowane do konsultacji 17 marca i właśnie niedawno te konsultacje zakończono.Być moze są to ostatnie świeta ,kiedy to po zbyt obfitym posiłku czy też po nadmiarze płynów będziemy mogli siegnąć do domowej apteczki po ziółka i specyfiki używane przez nasze mamy i babcie.

Oto ministerstwo zdrowia będzie decydowało za nas czym mamy się leczyć.Nie tam jakiś rumianek,mniszek,szałwia czy siemie lniane .te rzeczy będą już zakazane .Można będzie tylko kupować specyfiki produkowane przez koncerny farmaceutyczne i to im trzeba nabijać kabzę.

Już w zeszłym roku wprowadzono na listę zakazanych medykamentów takie specyfiki jak:rutinoscorbin, witamina C 0,2 mg, aspiryna C, szereg popularnych maści leczących reumatyzm, przeciwbólowych i przeciwzapalnych, pasta cynkowa na opryszczkę, płyn na odciski, a nawet jodyna.
W tym roku listę poszerzono o dalsze 98 pozycji .
" Placówkom nie wolno też sprzedawać wielu znanych ziół, a przede wszystkim mieszanek ziołowych. Na czarną listę, która przysporzyła prowadzących sklepy o ból głowy, wpisano m.in. połonicznika (pomaga w dolegliwościach żołądkowo-jelitowych i zakażeniach dróg moczowych), korzeń kozłka (usuwa łagodne nerwice) i mydlnicy (wielorakie zastosowanie, np. wykrztuśne), kwiat jasnoty białej (lek chorób kobiecych), liść prawoślazu (na stany zapalne przewodu pokarmowego), nasienie lnu (środek osłaniający w dolegliwościach przewodu pokarmowego), olej z nasion wiesiołka (w zaburzeniach przemiany tłuszczowej), owoc anyżu (działa wykrztuśnie), kminku (przy bólach brzucha), kolendry (przeciwdziała wzdęciom), borówki czernicy (przeciwbiegunkowy) i dzikiej róży (najbogatsze źródło witaminy C), zioła poprawiające trawienie i ułatwiające gojenie się ran oraz orzeźwiającą nalewkę miętową."
Po licznych protestach resort zgodził się na 50 specyfików ale raptem na liste zakazanych wpisał ok.800 nowych specyfików.Zdaniem właścicieli placówek jest to wynik działań lobbystycznych.
Całe rozporzadzenie jest dostępne na stronie:

http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=m491&ms=0&ml=pl&mi=56&mx=0&mt=&my=131&ma=014764

Czy tylko mnie rusza ograniczenie naszej wolności wyboru czy się mylę.
Chciałam wam tylko pokazac co UE z nami wyrabia.

wysoka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> W necie znalazłam takie oto fantastyczne
> wiadomości. Przeczytajcie warto.
> Gdyby ktoś Ci nagle powiedział, że medycyna
> naturalna, która znana była i praktykowana od
> tysięcy lat nagle stanie się nielegalna to
> uznałbyś to za dobry kwietniowy żart ?
> niestety tak nie jest.
>
> Od 1 kwietnia 2011 roku wszystkie produkty
> należące do tak zwanych medycyn tradycyjnych
> staną się nielegalne i ścigane przez prawo z
> urzędu. To wszystko zawdzięczamy ustawodawcom z
> Unii Europejskiej.
>
> 1 kwietnia 2011 jest datą, kiedy to wchodzi
> ostatnia z planowanych dyrektyw europejskich
> dotycząca Tradycyjnych Produktów Leczniczych
> (Traditional Herbal Medicinal Products Directive -
> THMPD).
>
> Z dniem tym wszystkie dotychczas normalnie
> sprzedawane produkty nie będzie można nadal
> sprzedawać jako jedzenie, czyli np.: jako
> suplementy diety, środki specjalnego
> przeznaczenia żywieniowego czy żywność
> ogólnego spożycia tylko trzeba będzie poddać
> te produkty pod rygorystyczne prawo Unii
> Europejskiej i Dyrektywy dotyczącej tradycyjnych
> produktów leczniczych.
> W praktyce oznacza to poniesienie przez podmioty
> rejestrujące bardzo dużych kosztów związanych
> z udowodnieniem urzędowi, że dany dotychczas
> przez lata sprzedawany produkt jest naprawdę
> bezpiecznyJ. Prawodawcy w UE zakładają, że
> dyrektywa, która wejdzie w życie z końcem marca
> 2011 roku ułatwi firmom rejestrowanie produktów.
> Rzeczywistość jednak wygląda następująco ?
> w krajach UE, gdzie zostało wprowadzone to prawo,
> żaden, nawet jeden produkt należący do tzw.
> medycyny tradycyjnej nie został zarejestrowany.
> Dzieje się tak bo prawo farmaceutyczne w krajach
> UE chce standaryzować wszystko pod rygorystyczne
> zasady związane z obrotem lekami chemicznymi.
> Nie można bowiem stosować reguł przewidzianych
> w laboratoriach do produktów naturalnie
> pozyskiwanych ze środowiska naturalnego. Prawo
> to, jeżeli zostanie wprowadzone, a wszystko na to
> wskazuje, doprowadzi do bankructw tysięcy firm z
> branży ?naturalnego zdrowia?.
> Kto jest najbardziej zagrożony tą dyrektywą w
> Polsce?
>
> - małe i średnie firmy, głównie o charakterze
> rodzinnym takie jak sklepy zielarsko-medyczne i
> zielarskie
>
> - wszelkie gabinety medycyny naturalnej, a w
> szczególności gabinety medycyny chińskiej,
> gabinety medycyny tybetańskiej, gabinety medycyny
> mongolskiej, gabinety medycyny indyjskiej, oraz
> wiele podobnych
>
> - lekarze akupunkturzyści i refleksolodzy
>
> - masażyści i osoby pracujące z ciałem w tym
> też terapeuci i rehabilitanci
>
> - firmy zajmujące się obrotem suplementami diety
> i żywnością
>
> - firmy wytwarzające i importujące produkty
> lecznicze, głównie z Chin
>
> Dyrektywa dotycząca Tradycyjnych Produktów
> Leczniczych stanie się też powodem
> prześladowań i represji oraz zaostrzenia prawa
> względem innych firm powiązanych dotychczas z
> branżą medycyny naturalnej i kosmetyki.
>
> Prawo karne z zakresu handlu żywnością zostanie
> drastycznie zaostrzone i tym samym np.: za handel
> witaminą C 500 mg będzie grozić kara np.: do 5
> lat więzienia. Taką sytuację mieliśmy niedawno
> w Kanadzie.
>
> Skąd bierze się to skandaliczne prawo?
>
> A skąd biorą się wszystkie nowości co cały
> świat naśladuje? ze Stanów Zjednoczonych
> Ameryki czyli z USA. Nie jest to jednak wina tego
> kraju ale osób tam rządzących, którzy interes
> elit stawiają wyżej niż interesy większości
> obywateli. To wszystko prowadzi do
> rozpowszechniania się chorego prawa, które
> dotknie jak zwykle najbiedniejszych i najbardziej
> potrzebujących.
>
>
>
> Jak mogę jeszcze zapobiec wprowadzeniu tej
> dyrektywy do Polski?
>
> Istnieje fundacja ANH z Anglii prowadzona przez dr
> Roberta Verkerka. Osobę tą gościliśmy w Polsce
> dwukrotnie. Każdy kto chciałby wspomóc
> fundację w ich walce o wolność i wolny dostęp
> do medycyny tradycyjnej i produktów tej medycyny
> może przelać dowolną kwotę na konto fundacji.
> Państwa datki są kluczowe dla powodzenia naszej
> wspólnej akcji.
>
> Więcej informacji znajdą państwo na stronie
> ANH
>
>
>
> Czyli proszę państwa zioła będą nielegalne i
> zostanie nam zabrana jedna z metod leczenia
> łuszczycy. Na mnie to działa jak płachta na
> byka bo właśnie próbuje leczenia ziołami.
> Także z tego wynika że będziemy musieli
> pożegnac się z mietą, melisą, szałwią,
> rumiankiem itp. itd. już widzę ten handel
> podziemny dziurawcem czy swietlikiem. będziemy
> dealerami. radosne.

debile podpisuja petycje - ludzie inteligentni czytaja dyrektywe http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=DD:13:34:32004L0024LDF

Ludzie, przecież anyż , kolendra , szałwia , kminek ,to przyprawy, herbaty owocowe zawierają dziką róże , jagody,hibiskus , czy ci idioci chcą byśmy tylko i wyłącznie jedzenie przyprawiali glutaminianem sodu? Tak jak to robią Amerykanie , którzy nic nie potrafią zeżreć beż glutaminianu sodu i butelki keczupu?

Wypowiedzi internetowe czytają niekiedy urzędnicy sanitarni i farmaceutyczni i podejmują decyzję za biurka co może być dostępne a co nie dostępne z preparatów. Jeżeli będzie zbyt dużo opinii pozytywnych o danym produkcie naturalnym to może być ten produkt dyscyplinowany restrykcjami lub z kanalizowany . Chodzi głównie o to abyśmy nie leczyli się zbyt skutecznie i zbyt konkurencyjnie do leków chemicznych polecanymi i znanymi suplementami inaczej preparatami. Nikogo nie interesuje ,że preparaty są bezpieczniejsze i pomocne .Jest sporo chorych którzy z powodu przeciwwskazań i działań ubocznych nie mogą brać leków chemicznych i dlatego zainteresowanie medycyną naturalną .W aptekach jest szereg suplementów i leków naturalnych z absurdalnie niskimi dawkami lub z ubożonymi składami dlatego poszukiwanie z innych źródeł konkretnych preparatów jest znaczne i usprawiedliwione . Duża liczba poszukiwanych suplementów ,preparatów co ciekawe nie stojących oficjalnie na półkach aptecznych nie ma odpowiedników w aptece w postaci leków na receptę czy bez recepty.Szczególnie ma to znaczenie tzn. brak leku naturalnego w aptece u przewlekle chorych lub gdy medycyna akademicka jest mało skuteczna . Czujne oko inspektora czuwa abyśmy pod pretekstem dbałości o nasze zdrowie lub aby preparat nam nie zaszkodził - dostęp do tych poszukiwanych produktów jest ograniczany .Szereg produktów naturalnych ,ziołowych są stosowane od dziesiątków lat na świecie a nawet niektóre wg receptur sprzed wieków i też są wycofywane lub zabronione na terenie UE . Stosowanie preparatów to mniej wystawionych recept na leki refundowane i mniejsza częstotliwość korzystania z gabinetów .W dodatku kartele farmaceutyczne czuwają aby obroty ze sprzedaży leków chemicznych i drogich leków zwiększały się a nie zmniejszały przez np. samoleczenie ,samo dokształcanie się medycznie chorych itd. Atak medialny niektórych farmaceutów oczywiście niebezinteresowny na suplementy i preparaty jest znaczny. Propagowanie leków też jest silne a brak obiektywizmy i stronniczość jest zauważalna ze strony medyczno aptekarskiej .

pozostanie nam wysiewanie ziółek w ogródkach, no i pewnie wróci do łaski zawód czarownicy, czy szamana...
ciekawe, czy także zabronią trzymania łapek na głowie w BSM??? brrr...

Nie tylko zioła ? Ostatnie doniesienia z mediów niezależnych ! Przemysł farmaceutyczny próbuje przeforsować rozporządzenie do wyeliminowania stosowania witaminy C , mimo że już udowodnione, że ogromne wzmocnienie układu odpornościowego korzyści i praktycznie żadnych skutków ubocznych i nie uszczerbkiem na zdrowiu. Why would they want to get rid of them? Dlaczego chcą się ich pozbyć? Ponieważ jest to zagrożenie . Nie można zarabiać na nim ! Promując jednocześnie leki i leki refundowane i dbając aby nie spadła konsumpcja tychże leków !

Nie tylko zioła i preparaty naturalne jako produkty są atakowane ! Celowo są podawane rewelacje o szkodliwości produktów jest to tzw. pranie mózgów i przygotowania opinii publicznej do konieczności z kanalizowania od wielu lat stosowanych produktów . Ostatnie doniesienia z mediów niezależnych ! Przemysł farmaceutyczny próbuje przeforsować rozporządzenie do wyeliminowania stosowania witaminy C , mimo że już udowodnione, że ogromne wzmocnienie układu odpornościowego korzyści i praktycznie żadnych skutków ubocznych i nie uszczerbkiem na zdrowiu. Why would they want to get rid of them? Dlaczego chcą się ich pozbyć? Ponieważ jest to zagrożenie . Nie można zarabiać na nim ! Promując jednocześnie w różny sposób leki i leki refundowane i dbając aby nie spadła konsumpcja tychże leków ! Stop globalizacji i kontroli przez grupę ludzi z UE - co miliony ludzi mogą łykać i jeść ! Dla przykładu - to tak jak zabronić dzisiaj picia herbaty stosowanej z wolnego wyboru od setek lat przez ludzi , bo ma właściwości pobudzające a pita w nadmiarze utrudnia wchłanianie żelaza i podobno sprzyja powstawaniu kamieni nerkowych i coś tam jeszcze .

1 kwietnia nie zdarzyło się to czego się tak bardzo obawiałam czyli nie powycofywano wszystkich ziół ze sprzedaży. Chciałam sie dowiedzieć dlaczego i natrafiłam na takie wyjasnienie. Wszystkie zioła których skuteczność i bezpieczeństwo użytkowania potwierdzone jest latami stosowania i tradycją nie zostaną wycofane ze sprzedaży i nie ma potrzeby dokonywania badań klinicznych tych ziół. Wg wyjaśnień dyrektywa ma na celu zabezpieczenie pacjentów przed stosowaniem ziół niewiadomego pochodzenia np zioła chińskie, mongolskie, tybetańskie itp. itd. W sumie troche to ma sens w przypadku np cudownych uzdrowicieli, którzy leczą ziołami a nie podaja ich nazw tylko jakieś numerki albo nazwy chińskie, które nam nic nie mówią.
Trochę mnie to powiem szczerze uspokoiło ale tak naprawdę nie wiemy czy nagle ktoś u góry nie stwierdzi, że mięta, świetlik czy wiesiołek nagle stał się niebezpieczny w ich mniemaniu i go zakażą.
Obawiam się, że zacznie się takie niezauważalne dla nas wycofywanie ziół ze sprzedaży na zasadzie 1 zioło na miesiąc czy też na rok. Niby nic ale suma sumarum dojdzie do całkowitego wstrzymania sprzedaży.
Rozmawiała z Panią z zielarskiego i mówiła, że oni co chwilę dostają wykazy co wstrzymać a co ponownie sprzedawać. Ciągle są jakieś roszady. Sami nie wiedzą co i jak.
Prawda jest taka, że nikomu nie zależy na naszym zdrowiu a tylko na naszych pieniądzach wydawanych co chwilę w aptece na mega drogie leki. Gdyby ktoś się nami przejmował to w sprzedaży by była wit. B17- panaceum na raka.Ale po co.

jestem jednak dobrej mysli bo !!Polak potarfi !! i napewno coś wymyślimy na te debilne pomysły i ustawy....o chociażby serwatka, która tak bardzo pomogła co niektórym . no i co ? wyjdzie przepis zakazujący sprzedaży mleka? czy zakaz domowej produkcji serwatki tak jak bimbru?
pozdrówka

Jeżeli stosujecie preparaty zagraniczne zakupione lub dopuszczone w Polsce to jeżeli zależy wam na właściwym dawkowaniu - to szukajcie niecenzurowanego dawkowania i sposobu stosowania na stronach przetłumaczonych w internecie. Ostatnio inspektorzy GIS I GIF majstrują gorliwie przy dawkowaniach w suplementach i preparatach np. zaniżając dawkowanie .Dla przykładu produkt naturalny zagranicą ma dawkowanie 2x2 a u nas w kraju dawkowanie wymuszone 1x1 i pisze nie przekraczać dawki. Chodzi o to abyś nie leczył się zbyt skutecznie a jeżeli będziesz zażywał dany suplement nie tylko dla zdrowia lecz pomocniczo w jakiś dolegliwościach ,to taki suplement dla chorych ma być jako placebo lub mało przydatny. Wniosek nasuwa się sam ,że suplementami i preparatami mają " leczyć " się ludzie zdrowi lub konkretniej mają być wyłącznie dla zdrowych ,dlatego zaniżanie dawkowania lub usuwanie bardziej wartościowych składników z preparatu . U nas w kraju zmieniane są oryginalne informacje na opakowaniu preparatu na informacje zakłamane i celowe i według widzimisię danego inspektora czy urzędnika restrykcyjnego. Kto wie o co chodzi i spotkał się z tym to wie ,że to co piszę to fakt a nie halucynacje. Bezpieczny preparat to taki co jest słaby ,nieprzydatny ,placebo i tym się kierują decydenci restrykcyjni a nie dobrem i wolnością człowieka co do wyboru działania dla poprawy zdrowia. O lekach ,że są niebezpieczne czy szkodliwe a dla niektórych nieskuteczne to nikt nie pisze bo są to leki sprawdzone i legalne a wszystko inne jest podejrzane i nielegalne a o taki wizerunek dbają nieobiektywne media. Chodzi też o kasę i dbanie aby konsumpcja leków nie obniżyła się i również ilość wypisywanych recept w gabinetach refundowanych .

Będą zakazane przez urzędników z Brukseli i to się dzieje naprawdę ? Proszę podpisać się pod petycją jeżeli uznacie ,że petycja jest ważna i to co się dzieje jest prawdziwe i wg . oceny skandaliczne oraz działające na szkodę ludzi dla rzekomego" dobra" ludzi http://iozn.pl/petycja/petycja.html