Ogólne :  www.luszczyca.pl The fastest message board... ever.
 

Idź do wątku: <---->
Akcja: ForaWątkiNowy wątekSzukajPodgląd do wydruku
Strony: <--1234-->
Bieżąca strona: 3 z 4
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Julka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 27 gru 2005 - 02:27:50

a wiec tak:
1) do szyna: nie uwa?am ?e jak kto? chodzi to psychiatry to jest psycholemgrinning smiley
Psychiatra poprostu zajmuje si? cz?owiekiem z zupe?nie innej strony ni? psycholog i oboje mogli by si? super uzupe?nia?.

2) do Patrycji: jest nowy dzia? nauki 'psychodermatologia' s? prowadzone badania, wiadomo,?e choroba ma du?e pod?o?e psychologiczne i wiadomo,?e niekt?rym pomaga sam psycholog(cho? pewnie nie ma kogo? kto si? tym zajmuje tzn tylko psychodermatologi?).
Choruje coraz wiecej ludzi bo to choroba cywilizacyjna (cokolwiek to znaczy) mamy coraz wiecej stresor?w w ?yciu i sami si? na nie godzimy.
Co do lek?w ja akt?alnie testuje lek kt?ry nie jest t?usty niestety jest br?zowy i zostawia plamy ale o tym pisa?am w po?cie 'inf dla os?b z okolic zabrza'

i to wszystko co potrafie powiedzie? na temat pyta? kt?re zada???:-)
wklei?am tu pare adres?w artyk???w, kt?re rozpatruj? nasz? chorob? pod k?tem psychologicznym:-)

Pozdrawiamsmiling smiley

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Łukasz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 29 gru 2005 - 23:59:02

Julka, zgadzam się z Twoją ostatnią wypowiedzią. Psycholog i psychiatra nawet powinni się uzupełniać. W marcu wybrałem się do psychiatry, miałem strasznie długi okres obniżonego nastroju, to na pewno był najgorszy okres w moim życiu, nawet chwilę chyba wtedy nie myślałem o łuszczycy winking smiley (choć nie uważam tego za plus sytuacji) Psychiatra stwierdził, że moja depresja ma raczej podłoże psychologiczne niż biologiczne i skierował mnie na terapię przepisując jednocześnie niewielkie ilości Seronilu.

Na terapię chodziłem jakiś czas i uważam, że mi bardzo pomogła, choć nie poruszałem kwestii łuszczycy prawie w ogóle. Nie to było celem. Szun, moje leki też obniżały popęd seksualny, ale jak ja się wtedy cieszyłem, że można się "w ogóle cieszyć" smiling smiley)) W każdym razie uważam, że jeśli psychiatra lub psycholog stwierdzi, że potrzebna jest pomoc tego drugiego to na pewno o tym wspomni smiling smiley

Niestety nie podzielam aż takiego entuzjazmu Agnieszki co do terapi, ciągle jeszcze jestem zmęczony tą historią, ale i o wiele spokojniejszy. Jeszcze sporo przede mną. smiling smiley

A w kwestii lęku przed psychiatrą/psychologiem: też taki odczuwałem, to było dla mnie nie małe przeżycie kiedy umawiałem się na wizytę. Teraz nie mam aż takich oporów, żeby o tej kwestii rozmawiać i wiem, że wśród moich znajomych temat przestał być straszny.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Julka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 30 gru 2005 - 00:33:29

ja się obawiałam,że mój problem nie jest poważny i ze bede tylko zawracać pani psycholog głowe a okazało się,że wcale tak nie jest. Myśle,że sami wyobrazamy sobie, ze uczęszczaja tam osoby naprawde po przejsciach (ofiary przemocy, gwałtów itp). I przy ich problemach nasz jest taki malutki ale jednak jest. Myślę,że jeśli coś nam przeszkadza w funkcjonowaniu lub sprawia ze funkcjonujemy w sposób dziwny, "nie normalny", inny niż reszta to powinniśmy się zgłaszać do odpowiednich specjalistów. Nie zdaza nam sie zaniedbać dziury w zębie a naszą psychike wystawiamy na wielkie próby i nie próbujemy przylepić plasterków na rane a jeśli to robimy to czesto nieprawidłowo. Psycholog czesto musi zdzierać te plasterki, zeby móc zdezynfikować rane,żeby mogła się zagoić. Dlatego czasami wizyty nie są przyjemne. Ja chyba jeste masochistką bo na razie jestem na etapie zdzierania plasterków i wychodze od psychologa zadowolona a mówimy serio o bolesnych sprawach.

Ale rozumiem,że nie kazdemu musi sie to podobać, musi to od razu pomagać. Ja przez to ze studiuje psychologie moge łatwiej analizować z panią psycholog pewne sprawy i operować pewnymi skrótami, syndromami które znam i rozumie i sama odkryłam wiec kobieta ma ułatwione zadanie i ja również:-)
Niestety dla osoby nie siedzącej w temacie może to być żmudniejsza praca, dla osoby zamknietej w sobie koszmarem musi być opowiadanie o swoich intymnych sprawach.

Mimo wszystko tych którzy czują ze potrzebują pomocy zachęcam,żeby się przełamać i nie przyklejać niechlujnie plasterków bo ja właśnie chodze rozmawiać o baaaaaaaaaardzo starych sprawach, z którymi za wczasu nie zgłosiłam sie do psychologa a zniszczyły mi wiele lat....

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: szun (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 30 gru 2005 - 01:06:04

lukasz dno jest dnem i depresia ja dobrze rozumiem kiedy czlek moze sie przez moment nawet sie ucieszyc

oby jak najwiecej radosci i odpornosci i wytrwalosci
z calego serca

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Jacek (---.aster.pl)
Data: 30 gru 2005 - 13:34:17

Dla Julki za bardzo się starasz ja też mam dysortografię i używam WORDA (wklejam). Ja też mam Od 8 lat walczę z nią i 3 dni temu dowiedziałem się na tym forum, że to łuszczyca. Pierwsze, co zrobiłem z nią to ją spersonifikowałem ma już imię i jest kobietą. Bo Łuszczyca brzmi tak mało romantycznie. Współczesna choroba bardziej nastawiona jest na rozwój a nie rozwiązywanie problemów, które wszystkim źle się kojarzą (Czy jest KTOŚ kto ich nie miał albo ma? NIE słyszę). Chodzę do psychologa i każdemu go polecam (nie tylko chorym). Człowiek musi mieć zawsze jakieś uzasadnienie albo winnego. A z chorobą tak mi się wydaje jest jak z pociągiem, który przyjeżdża na stację a zegar wskazuje godz. 14:45. Pociąg nie porusza zegarem ani zegar pociągiem, ale te dwa zjawiska są nierozerwalnie ze sobą związane. Wszystko jest jedną wielką PAJENCZYNĄ i nic nie jest w izolacji (jedna z głównych własności Fraktali-SAMOPODOBIENSTWO, czy jak kto woli jak i na górze to i dole-nieustana analogia czy związek-nazwijmy to HOLIZMEM) Psychologia jak najbardziej i myślę, że jest to główny aspekt choroby. I wyleczenie albo zaleczenie (na coś musimy umrzeć) MUSI wiązać się ze trwałymi zmianami w psychice. Tylko na samej psychologii chyba nie możemy poprzestawać. Łuszczyca tak myślę stanowi dużą część naszej osobowości, którą nie do końca możemy zintegrować (wypierając ją, nie akceptując jej, nienawidząc jej, złoszcząc się na nią, obwiniając ją (patrz mój post PSORA zło konieczne) czy jako nasza, nieuświadomiona kompulsywna potrzeba). Możesz amputować chorą nogę, ale jak mocno spadnie jakoś twojego życia. Wydaje mi się, że łuszczyca też nas prowadzi w życiu, uczy, motywuje, choć nie jest to przyjemne, (bo nie widzimy w tym sensu). A czy wychowywanie dzieci zawsze wiąże się z przyjemnością (im też wiele rzeczy wydają się KRZYWDZĄCE). Myślę, że to co nam ta choroba oferuje i mówi jest też znaczącą częścią nas tak naprawdę nie potrafilibyśmy z niej zrezygnować. Nie chcę tu wygłaszać jakiejś apoteozy cierpienia i beznadziejni. To przynajmniej nie jest moim nadrzędnym osobistym CELEM. Jest raczej drogą, poszukiwaniem, tęsknotą.... Ten portal też pełni swoją funkcję terapeutyczną i myślę że wielu pomaga (zwłaszcz kiedy piszemy o sobie, to nam wiele uświadamia o nas). Łuszczyca jest w pewnym sensie uleczalna tak jak grypa, na którą prawie każdy co roku choruję.
W pewnym momencie mojego życia wszystko wydawało mi się względne, relatywne i paradoksalne (każdy kij ma dwa końce, medal też) jeden wielki bezsens. Teraz wydaje mi się, że łuszczyca jest też tym, czego w sobie nie akceptujemy, nienawidzimy, nie przyznajemy się, że to my. Teraz afirmuję się żeby ją zaakceptować, pokochać (kochaj innych jak siebie samego bez tego motta nie jesteśmy w stanie kochać dojrzale i zawsze będziemy oscylować miedzy skrajnymi postawami egoizmu-pasożytowania, wykorzystywania albo altruizmu-ofiary), ale uwaga akceptacja nie oznacza w moim wydaniu tekstów typu pogódź się z tym że zawsze będziesz chory i nie ma na to lekarstwa. Człowiek powinien być aktywy, bo zło jest też aktywne i biernością też możemy krzywdzić siebie i innych. Jest tyle sposobów na łuszczycę i żaden do końca nie jest pewny. Dlaczego?
Efekt motyla. Przenosimy góry i nic a czasami wystarczy błahostka, która zapoczątkowuje lawinę zdarzeń.


Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Jacek (---.aster.pl)
Data: 30 gru 2005 - 13:36:09

Julka, gdyby nie łuszczyca to pewnie nie poszłabyś na psychologię.

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Jacek (---.aster.pl)
Data: 30 gru 2005 - 13:56:25

Agnieszko-Energia podąza za uwagą - Jest to jedno z 10 praw HUNY,
albo w innym wydaniu - Mamy to na czym się koncentrujemy, albo Jesteś tym kim myślisz że jesteś itp.
Nie ma czegoś takiego jak fałszywe EGO. Nawet schizofrenik ma 1 EGO.
Nie mylmy naszych potrzeb (nie bądz egoistką????-bzdura) z EGO-izmem innych. A skóra jest naszą fizyczną granicą na poziomie mentalnym naszą granicą jest NIE. Pierwsze słowo, które wypowiadmy to NIE a nie MAMA.
Polecam książkę Sztuka mówienia NIE (jak będziesz chciała to mam ją zeskanowaną i ...e-mail-em).

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Julka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 30 gru 2005 - 18:44:27

na łuszczyce zachorowałam na studiach Jacku i nie z jej powodu wybrałam psychologię, nawet nie wybiore gł. specjalizację nie wybiore psychologii zdrowia bo bardziej interesuje mnie co innego.

Zgadzam się z tym ze na samej psychologi nie mozemy poprzestac tylko,że mało kto próbuje o nią zachaczyć.

I wiem,że łuszczyca to nie koniec świata i oprócz tego,ze duzo nam zabiera to troche też nam daje tylko trzeba postarać się by to dostrzec.

Kurcze troche odebrałam Twoja wypowiedz jak atak... mam nadzieje,że błędnie...

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Agnieszka (---.aster.pl)
Data: 30 gru 2005 - 23:16:38

do Jackasmiling smiley
Pisząc "fałszywe Ego" miałam na mysli wszystkie maski, które zakładamy w zyciu dla samozadowolenia. znam zasady energetyczne, poniewaz zajmuje się również bioenergoterapią a zasada "Energia podaża za uwagą" jest bardzo istotna w procesie chocby leczenia. Mówić NIE potrafi każdy, kto potrafi postawić granicę ( elastyczną granicę). Owszem uczę się stawiania granic i mowienia NIE i narazie sobie radzęsmiling smiley Nie do końca zrozumiałam co chciałeś powiedzieć przez swój post...ale być może mi to wyjaśnisz. Pozdrawiam

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Jacek (---.aster.pl)
Data: 30 gru 2005 - 23:32:06

Hmmmmm?... ta wypowiedz nie była tylko do Ciebie (choć głównie), też do innych. Skierowałem ją do Ciebie z czystej sympati bo jako jedna z pierwszych zwróciłaś uwagę na czyniki psychologiczne. Moją intencją nie był atak, choć dzięki za odczucie. NLP- treść komunikatu odzwierciedla reakcję. Poczytałem troczę książek medycznych na ten temat i z tego co zrozumiałem, łuszczyca wiąże się też z układem odpornościowym, który nas broni. Tylko nie zawsze ten układ właściwie rozpoznaje, kto jest wrogiem a kto przyjacielem i czasami atakuje własną tkankę (mechanizm alergii). Paradoks? Wydaje mi się jeszcze, że tak samo jest z ludzmi, dosyć często przypisują innym swoje uczucia, z którymi nie identyfikują się(projekcja-lustro). I myślę, że łuszczyca na poziomie psychologicznym manifestuje się brakiem właściwych granic (polecam Ci tą samą książkę, co Agnieszce). Po przeczytaniu jeszcze raz mojej wypowiedzi widzę bardziej przejaw mojej pychy, zarozumiałości, wyniosłości, wymądrzania się. Ale czy za tym często nie kryje się potrzeba uznania a na samym dnie AKCEPTACJI. Chyba też boję się oceny, a zwłaszcza tego jak ktoś mnie posądza o agresję, wtedy robię się agresywny. Łuszczyca uważana jest za "wstrętną" chorobę tak jak i uczucia (plastry), które się z nią wiążą.
A my musimy te plastry po kolei ściągać i odsłaniać naszą "wewnętrzną ranę", a to boli i nie jest miłe. Psychoterapia jest mi. sposobem uświadamiania sobie tego co czujemy.


Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Jacek (---.aster.pl)
Data: 31 gru 2005 - 01:08:40

do Agnieszki
Mój post miał Ci dać chwilę refleksje.
Cytuję"Pisząc "fałszywe Ego" miałam na mysli wszystkie maski, które zakładamy w zyciu dla samozadowolenia."
A co jest złego w samozadowoleniu? Nie chcesz być szczęśliwa? Zadowolona z życia? Spełniona? To męcz się z ŁUSZCZYCĄ. Czy to są jakieś truizmy? Czy proste pytania na które nie znasz odpowiedz?
Pierwsze prawo biologiczne w formie instynktu mówi o ochronie przede wszystkim własnego życia (w samolocie matka zakłada maskę przeciw tlenową najpierw sobie, a potem dopiero dziecku, bo nieprzytomna matka nie jest już potrzebna dziecku. To samo jest w świecie zwierząt). Skoro zajmujesz się bioenergoterapią to studiujesz pewnie różne zagadnienia np. duchowe. Dla prawidłowego rozwoju jakiego kolwiek w tym duchowego, człowiekowi jest potrzebne silne i zdrowe EGO. Tylko wszystko zależy, co przez to EGO rozumiemy (zbiór naszych przekonań i wyobrażeń o sobie). A czym jest EGO? Czy to nie te maski, nawyki, uczucia i myśl itd. Tak jak w śnie, kiedy obserwujesz swoją biegnącą postać i przepływające swoje??? myśli i uczucia. Kto to obserwuje? Nie EGO... W tym co mówimy i myślimy nawet piszemy, jest wiele sprzeczności i niejasności. Ten dobrze tłumaczy i uczy, kto dobrze sam rozumie to, czego uczy (łącznie ze mną). Wygłaszamy nie nasze przekona, bo ich do końca nie rozumiemy. I to jest złe i niebezpieczne a nie że sobie je przywłaszczamy. Agnieszko czy do końca wiesz co to jest elastyczne EGO, energia? Wydaje mi się że nie. Lecząc kogoś stawiasz diagnozę, a żeby ją postawić musisz się z chorym utożsamić, wczuć w niego, wyobrazić tą chorobę (mentalne odwzorowanie pola energetycznego bo choroba zaczyna się w umyśle). I jak myślisz, w którą stronę płynie energia? Tu nie mam magi ale obowiązują TEŻ prawa fizyki.To jest twoje elastyczne EGO? Dlaczego leczysz skoro sama jesteś chora? Rób bliźniemu to co ty byś chciała żeby Ci inni robili-jakoś tak (altruizm i poświecenie czy wyparty EGO-izm?). Ten sam proces zachodzi, kiedy oglądasz pasjonujący film w TV-zapominasz o &#8222;bożym świecie&#8221;. Czymś mglistym dla większości z nas jest nasze EGO tak jak mglista jest nasza świadomość siebie. Nie czujesz ile w tym dezaprobaty i sprzeczności? Wiem, że może brzmi to jak krytyka i negacja, ale ja się z tym nie kryję. Ale jedziemy na wspólnym wózku i nie lubię piłować gałęzi, na której siedzę z innymi
Człowiek jest istotą stadną, która boi się odrzucenia i tylko nieliczni są na tyle wolni i odważni żeby się nie przejmować niczym w tym opiniami, ocenami innych no i swoimi maskami, za którą reszta stada podąży. Nawet tu na tym forum. A tylko śnięte ryby płyną z prądem. Coś, co wczoraj było herezją dzisiaj jest prawdą a jutro będzie przesądem. To, że się ze mną możesz nie zgadzać nie oznacza, że mnie nie rozumiesz. Masz wolny wybór a raczej twoje EGO, które budujesz całe życie.
Pozdrawiam Jacek


Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Julka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 31 gru 2005 - 02:23:01

lol

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Agnieszka (---.aster.pl)
Data: 31 gru 2005 - 12:24:41

Do Jackasmiling smiley
Nigdzie nie napisałam, że leczę innych. Zajęłam się bioenergoterapia, żeby wyleczyć siebie. Chcę być świadoma tego co robię i najpierw mam mieć wzorzec zdrowia w sobie żeby pomóc innym. Zaczęłam od siebie . Pozdrawiam

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Jacek (---.aster.pl)
Data: 31 gru 2005 - 13:46:59

Słusznie i życzę Ci powodzenia bo przy okazji skorzystają też inni.
pozdrawiam Jacek

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: AgNiEsZkA (---.aster.pl)
Data: 02 mar 2006 - 14:35:01

temat aktualny

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: Julka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 05 mar 2006 - 12:01:12

Mam do Was pytanie...
Czy Wy też macie pełno objawów psychosomatycznych?
Np. ja zawsze jak jest sesja mam gorączke, pare dni temu miałam takie skurcze żołądka po egzaminie, że z trudem chodziłam, zdarzyło mi sie przed egzaminami wymiotować, jak rozmawiam o czymś stresujacym to sie trzese itp.
W sumie z tego powodu też chodze do psychologa.
Pytam sie dlatego bo to moze mieć jakiś zwiazek.... Bo niedługo przed wystąpieniem łuszczycy zaczełam odczówać objawy psychosomatyczne...

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: aGa (---.chello.pl)
Data: 07 mar 2006 - 15:12:52

Witajcie...
jestem na tym poście nowa...
ale cłym sercem sie z Wami zgadzam...
psyche... może pomagać przenosić nam góry...
ale również ta sama psyche moze stoczyć nas na dno przepaści...

Wiem coś o tym z mojego doświadczenia życiowego...
Sama interesuję się psychologią by poznać siebie i mechanizmy jakimi rządzą się relacje miedzyludzkie...
przeczytałam wiele książek .. sporo pracy włozyłam w poznawanie siebie...
ale to dopiero początek jakiejś drogi jaka jeszcze przede mna ...
tak naprawde już 2 lata temu chciałam zacząć terapię ..
znalazłam kilku bardzo dobrych terapeutów w Wawie... błam na rozmowach konsultacyjnych...
ale czas oczekiwania na rozpoczęcie terapii u takiego człowieka to pół roku do 2 lat...
i zwykle pasowałam.. bo jak chciałam zacząc to już i teraz.. później zwykle jakos coś temu przeszkadza...
Niestety przerażającą przeszkodą są głównie koszty ....

Dlatego pytanie DO AGNIESZKI, podałaś na początku namiar na Twojego psychologa... proszę o info jakie sa koszty godziny terapii indywidualnej...
i oczywiście w której dzielnicy przyjmuje i jak długo trzeba czekac na rozpoczęcie terapii...

Idzie wiosna ... czas na zmiany ;-)
A poważnie to mam wysyp łuszczycy po wypadku samochodowym i okresie 14 miesięcy kiedy byłam zupelnie niemobila.. w zasadzie pierwsze pół roku byłam kaleką jeżdzącą na wózku inwalidzkim...
teraz wreszcie po kolejnej operacji kości mi się zrosły .. jeszcze sporo przede mną do osiągniecia pełnej sprawności .. ale spadło ze mni eze 30 ton ciężaru i chcę zacząć odbudowywac się na nowo... i to całościowo smiling smiley

AGNIESZKO proszę jeśli to nie kłopot o kilka informacji na temat Twoje psychoterapeuty ... na forum, lub na mojego e-maila...

Dzięki i pozdrawiam wszystkich ciepło...

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: aGa (---.chello.pl)
Data: 07 mar 2006 - 15:14:14

Sorki za literówki sad smiley jak szybko pisze to mi tak wychodzi.... wybaczcie prosze smiling smiley

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: AgNiEsZkA (---.aster.pl)
Data: 08 mar 2006 - 11:42:34

Hej Julka,
mialam podobnie jak Ty. Oczywiscie przed egzaminnami, podejmowaniem waznych decyzji zyciowych ale i wogole przed podejmowaniem decyzji. Pojawial sie lęk, scisk w gardle, skurcze zoladka, nudnosci..czasem wrecz paniczny lęk. W moim przypadku terapia mi bardzo pomogla, juz jestem w stanie nad tym zapanowac.
Pozdrawiam serdecznie

Opcje: OdpowiedzCytuj
Re: Pomoc psychologiczna
Wysłane przez: AgNiEsZkA (---.aster.pl)
Data: 08 mar 2006 - 11:49:36

Do aGa,
Aguś napisalam Ci maila dotyczacego mopjego terapeuty. Pierwsza wizyta jest gratis, poniewaz to jego prezentacja a Ty mozesz podjac decyzje, czy on Ci odpowiada czy tez nie. koszt sesji (bez wzgledu na czas trwania) to 100 zl. Czasem moje sesje trwaly po kilka godzin i zawsze musialy zostac podsumowane. Trzeba sobie rezerwowac jakeis 2-3 godziny na spotkanie z nim. To mi sie w nim wlasnie podoba, podejscie do czlowieka. Nie traktuje pacjentow "tasmowo". Podchodzi do tego bardzo odpowiedzialnie.
Poprosilam go takze o "nadzor psychologiczny" na naszych spotkaniach warszawskich dotyczacych luszczycy. Najblizsze takie spotkanie bedzie 18 marca. Zapraszam Cie i jesli masz jeszcze jakies pytania, chetnie na nie odpowiem.
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko

Opcje: OdpowiedzCytuj
Strony: <--1234-->
Bieżąca strona: 3 z 4



Akcja: ForaWątkiSzukaj
Nazwa użytkownika: 
Temat: 
Zabezpieczenie przed spamem:
Wpisz kod, który widzisz poniżej do pola pod obrazkiem. To jest zabezpieczenie blokujące boty, które chcą automatycznie wysyłać wiadomości. Jeżeli kod jest nieczytelny spróbuj odgadnąć. Jeżeli wpiszesz zły kod to obrazek zostanie automatycznie utworzy ponownie, a Ty będziesz miał(a) kolejną szansę na wpisanie poprawnego kodu.