Wysłane przez: Szater (---.dynamic.chello.pl)
Data: 30 gru 2014 - 16:09:21
N-basia- swoje zdanie napisałam,dyskutowac nie mam zamiaru bo jak juz wszyscy dokładnie sie przekonali...dyskusji nie ma wolisz monologi...wiec zostawiam Ci pole,po raz kolejny.
Prawda zawsze boli i jest mniej atrakcyjna ale jest prawdą,można życ w ułudzie ale karmienią nią innych nie jest w porzadku-ale to moje zdanie.
Co do zatrucia lekami,wybacz nie bede komentowała,ja nie truje swojego organizmu ani alkoholem ani papierosami od wielu,wielu lat...proponuje spróbowac.
Choruje 50 lat radzę sobie różnie ale jestem szczesliwą żoną,matką,tesciową,mam wokoło przyjaciół i tych realnych i tych wirtualnych,nie mam wrogów,nie musze sie ukrywac i walczyc z całym światem...jestem spełniona.
Kto pokusił sie o przesledzenie mojej historii,moich podpowiedzi wie ,że doskonale łącze metody naturalne ,ziłolecznictwo,i farmakologie,podpieram sie takze i metodami konwencjonalnymi wiec zarzucanie mi porazki czy nieznajomosci tematu....to nadużycie,no ale widac że nie o uczciwosc tu idzie.sad smiley
Zycze zdrówka i powodzenia w walce z choroba,i z innymi chorobami które wraz z wiekiem bedą coraz wiecej dawały o sobie znac...
Konczac życze równiesz wspaniałych osiągniec zdrowotnych w nowym 2015r,szczescia ,usmiechu i życzliwosci...to daje poczucie spełnienia,swiat nabiera kolorów i znajduje sie miejsce dla MIŁOSCI. smiling smiley
Nie masz zamiaru ze mną dyskutować a stale to robisz
brakło ci argumentów czy znudziło ci się ośmieszanie innych ??
O jakiej prawdzie mówisz??
Ze łuszczyca nieuleczalna ? jak przyjaciółka bo aż po grób?
Jak wiele wpisów na tym, czy innym forum pokazuje, zmiana diety czy odstawienie glutenu, prowadzi do znikania zmian,co ty zawsze skrytykujesz.
Skąd masz pewność że wszyscy walczący z diagnozą łuszczyca, mają napewno to??
a nie np.alergie pokarmową?czego nawet nie sprawdzą sugerując się twoją wypowiedzią, ile to odmian łuszczycy bywa i nie da się nic z tym zrobić?
Ja pokusiłam się o prześledzenie twojej historii opisanej na forum
i nie ma tam tego o czym mówisz
zioła interesują cię jako afrodyzjaki,mogą być tylko wsparciem w leczeniu,więc co łączysz? ironie z prześmiewaniem kogoś kto napisze że pomogło mu coś, nie zatwierdzonego wprzódy przez ciebie?
Ja choruje tylko 10 lat nie zakładam rąk,nie załamuje się szukam i walczę.
Nie powiem że choroba mnie unieszczęśliwia bo tak nie jest,ale nigdy nie pokocham jej tak jak ty.
Nie wmawiam na każdym kroku to nieuleczalne naucz się z tym żyć,dzielę się tylko swoimi doświadczeniami, które sama sprawdzam.
Zabrać komuś nadzieje to jak zabić dusze.
Nadzieja umiera ostatnia dokąd ona trwa dotąd siła wali jest.
Nie jestem zgorzkniałą, opuszczoną przez boga i ludzi,też mam przyjaciół w realu, swoje życie, swoją rodzinę i cieszy mnie każdy, nawet malutki sukces w walce z chorobą bo......................
jest to mój sukces
Jak mówi przysłowie
"Strzeż się swoich przyjaciół,bo nie znasz ich zamiarów, od wroga wiesz czego możesz się spodziewać."
czy jakoś tak................
Lepiej mieć jednego przyjaciela oddanego,szczerego, niż tysiące fałszywych
taka moja zasada.
Wbrew twoim zapewnieniom, z wiekiem tych chorób mi ubywa, jeszcze pięć lat temu, miałam ich nieco więcej do leczenia,niż mam teraz.
I to jest mój malutki sukces.