Witam
pisze tu pierwszy raz i chciałem sie spytać czy jest jakiś zamiennik maści Curatoderm. Jak niektórzy pewnie wiedzą mała tubka kosztuje 70 zł a myśle że starczy na tydzien przy mojej łuszczycy. Chciałbym jeszcze sie dowiedzieć czegoś o maściach Elocom i Delatar. Pierwsza z nich z tego co wyczytałem jest maścia sterydową dlatego nie wiem czy ja wykupywać. Tak wogóle zmieniłem ostatnio lekarza. Wcześniej przepisywał mi maśc Flucinar albo Cloboderm i tak przez prawie dwa lata. Po pójściu do nowego dermatologa dostałem trzy recepty pierwsza z nicj jak juz pisałem troche drogawy Curatoderm, druga recepta to Delatar i Elocom a na trzeciej jakaś maść robiona. Zabardzo nie moge sie doczytac na tej recepcie ale jest coś takiego: Urue albo Urcea, Vaselinum, Lamslian ??, Aguar cos tam . Nie wiem może ktoś miał juz tą maść robioną i bedzie wiedział czy jest skuteczna. Zastanawia mnie tez maść Elocom czy ja wykupywać czy odpuścic sobie ten steryd.
Witaj.Maść "robiona"- podstawowy skłądnik mocznik, wazelina - to maść do złuszczania. Można się nią także smarować by się trochę nawilżyć. Zamienników elocomu i delataru nie znam ale eloc. i del. też pomagają tylko na początku a później jest kiepsko. Może tylko w moim przypadku.
Sterydy generalnie odpuszczaj. Poświęć trochę czasu (kłopotliwe) i zastosuj cygnolinę np.0,5 na pięć-osiem minut, później dokładne wymycie i później maść z mocznikiem a do tego najlepiej naświetlania. Działa szybko i dosyć skutecznie to znaczy na długi czas.
Sprawdziłem, to najskuteczniejsze.
Pozdrawiam
a
fajnie macie ludzie ze wam cygnolina w terapi minutowej pomaga przy tak krotkim czasie przebywania na skorze, ja nogi smaruje 1,0 % ( jeden procent ) przez godzine i ... nie jestem popalony, moja skora przyzwyczaila sie do tej cygnoliny, ( dobrze ze jest lato to chwila przerwy w smarowaniu i... mozliwosc leciutkiego odzwyczajenia skory) jak to jest u was , czy skora tez wam sie przyzwyczaja do cygnoliny ?
A co jest takiego złego w sterydach?? Od paru dni dopiero przegladam to forum i co jakis czas wpada mi w oko alarmujacy post o szkodliwym działaniu sterydów. Moze mi ktos wyjasnic na czym ta szkodliwośc polega?
Wszak od dłuzszego czasu juz mój lekarz przepisuje mi takie masci (np. Novate, które jest w moim przypadku bardzo skuteczne). A swoją drogą własnie powróciłem (planowo na ok 2 miesiace) do kuracji Cyklosporyna. Poprzednio bardzo mi pomogla, a stosowałem prawie 8 mies. i wowczas nie bylo ani sladu tego paskudztwa.
Pzdr.
Zamiennika Curatodermu chyba niestety jeszcze nie ma :-( Jest faktycznie drogi ale w moim przypadku działa rewelacyjnie. Co do Elocomu; no cóż skuteczny jak każdy steryd ale efekty uboczne takie same. Chociaż ja osobiście uważam, że jeżeli stosuje się z umiarem to można sobie od czasu do czasu na to pozwolić. Ale tylko od czasu do czasu i z umiarem :-) Delatar, żeby był skuteczny musi być używany dość długo ale w końcu daje efekty. A co poprzedniego lekarza Darka to uważam, że powinieneś iść i mu nakopać do d...y za takie leczenie!. Facet zrobił Ci chyba większą krzywdę niż pomógł. Masakra, że tacy ludzie nazywają się lekarzami...
dobrze po clobodermie i flucinarze pomaga curatoderm mimo ze poprzednie masci uzywałem bardzo długo. Szkoda jedynie ze curatoderm kosztuje prawie 70 zł ale nie ma wyjscia jak sie chce w miare normalnie wyglądać
nie mam luszczycy ale lekarz przepisal mi elocom poniewaz czesto mam czerwone wypieki na twarzy.stosuje go juz dlugo, ale z tego co czytam na dluzsza mete jest on szkodliwy. pytanie: DLACZEGO? jakie znaczenie ma fakt ze ze jest to lek sterydowwy? no i dlaczego leekarz tyle czasu mi go przepisuje skoro jest on szkodliwy??? jakie moga byc efekty uboczne?
Sterdydy to grupa leków, które: zmiejszają układ odporościowy człowieka- przez zmiejszjenie liczby krwinek białych, Hamują reakcje odporno.ściowe organizmu. Ponadto sterydy zmniejszają namnażąnie się naskórak (i dlatego stosuje się sterydy do leczenia łuszczycy) ale długotrwałe stosowanie powoduje zanik naskórka i faktycznie lepiej sterydy sobie odpuścić powodują zanik naskórak
W moim przypadku najlepszym lekarstwem zawsze jest słońce (nie lampa UV w szpitalu czy przychodni). Trzy lata temu byłe przez tydzień na Bornholmie nie używałem cignoliny (aby nie poparzyć sobie skóry), stosowałem tylko lorinden A w małych ilościach i Flucinar żel też w małych ilościach a skórę sobie natłuszczałem zwykłym olejkiem dla niemowląt. Zarzywałem tam kąpieli morskich i słonecznych, jeżdziłem na rowerze gdzie tylko mogłem zdejmowałem podkoszulek, żeby jak najlepiej się opalić. Co prawda z wczasów przyjechałem opalony jak murzyn, ale bez łuszcycy. Nie wiem czy każdemu słońce pomaga, ale mi na pewno i tylko czekam na upalne dni by znowu wziąść się do zmorę która prześladuje mnie już od 19 lat.