może coś się zmieni
Wysłane przez: on (---.futuroexito.pl)
Data: 28 cze 2017 - 13:23:42

http://www.rp.pl/Rzecz-o-zdrowiu/306269885-Luka-w-terapii-luszczycy.html#ap-1

Re: może coś się zmieni
Wysłane przez: Mam dość (---.centertel.pl)
Data: 28 cze 2017 - 18:02:59

on Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> http://www.rp.pl/Rzecz-o-zdrowiu/306269885-Luka-w-
> terapii-luszczycy.html#ap-1


Podwyższone ryzyko chorób serca dotyczy mniejszości chorych (łuszczyca umiarkowana i ciężka). Przez zwrócenie uwagi na problem internistyczny tak naprawdę chyba tylko utrwala się wrażenie, że sama skóra to byle choroba. Tym czasem mając ciężką postać łuszczycy niejeden pewnie już wolałby to podwyższone ryzyko czegoś tam, niż codzienny, krańcowy niekiedy, stres i problemy, jakie niesie ze sobą przewlekły stan łuszczycowy.

Przede wszystkim to nawet obecnie refundowana terapia biologiczna jest obłożona takimi warunkami, że lepiej było, zanim program w ogóle wprowadzono, bo chory mógł być "na leku" bez niepotrzebnej przerwy dłużej niż obecnie (11 miesięcy). To jakaś kpina. Zanim zmiany mogą zacząć ponownie na dobre znikać kończy się terapia, a raz rozpoczętego leku nie można zmienić. Oraz parę innych absurdów.

Jeśli wprowadzą refundacje leku, o którym mowa, to świetnie, ale może skończyć się na 11 miesiącach refundowanego leczenia.

Re: może coś się zmieni
Wysłane przez: Mam dość (---.centertel.pl)
Data: 28 cze 2017 - 18:02:59

on Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> http://www.rp.pl/Rzecz-o-zdrowiu/306269885-Luka-w-
> terapii-luszczycy.html#ap-1


Podwyższone ryzyko chorób serca dotyczy mniejszości chorych (łuszczyca umiarkowana i ciężka). Przez zwrócenie uwagi na problem internistyczny tak naprawdę chyba tylko utrwala się wrażenie, że sama skóra to byle choroba. Tym czasem mając ciężką postać łuszczycy niejeden pewnie już wolałby to podwyższone ryzyko czegoś tam, niż codzienny, krańcowy niekiedy, stres i problemy, jakie niesie ze sobą przewlekły stan łuszczycowy.

Przede wszystkim to nawet obecnie refundowana terapia biologiczna jest obłożona takimi warunkami, że lepiej było, zanim program w ogóle wprowadzono, bo chory mógł być "na leku" bez niepotrzebnej przerwy dłużej niż obecnie (11 miesięcy). To jakaś kpina. Zanim zmiany mogą zacząć ponownie na dobre znikać kończy się terapia, a raz rozpoczętego leku nie można zmienić. Oraz parę innych absurdów.

Jeśli wprowadzą refundacje leku, o którym mowa, to świetnie, ale może skończyć się na 11 miesiącach refundowanego leczenia.