Cześć
Mam problem od dość długiego czasu. Z tego co pamiętam zaczęło to się
dokładnie w czasie matur 2000 roku. Pojawiły mi się wtedy na dłoniach
malutkie (tuż pod skórą) bąbelki zawierające przezroczystą ciecz.
Potem, po kilku tygodniach (chyba, nie pamiętam dokładnie) czy 2 - 3 miesiącach
znikły.
Jednak 'uczulenie' wracało, kiedyś regularnie z nadejściem wiosny/lata.
Teraz niestety ciągle jest obecne na mych dłoniach, w większej lub
dużo mniejszej ilości ale jest (dziś na przykład mam tylko 4 palce prawej
dłoni udekorowane tym)
Co z tym zrobić?
Pamiętam, że poszedłem z tym do lekarza ale wiem jedno :] nie
pomogło i to było dawno.
Chyba zapisano mi jakąś maść, i zakazano myć często dłonie mydłem.
Bąbelki same nie pękają i raczej nie swędzą, jednak rozdrapany zaczynają swędzieć
i ranki po nich szczypią i paprzą się.
Bardzo proszę o pomoc, jeśli jesteście w stanie mi cokolwiek doradzić...
Pozdrawiam

Brzmi jak Łuszczyca Krostkowa (jezeli tylko dlonie lub dlonie+stopy to typ Barber)...

O pomoc ciezko, na kazdego dziala cos innego. Jako przyklad podam np. ze steryd, ktory mojej mamie oraz babci juz po kilku dniach pomaga u mnie tylko poteguje wysyp krostek. Generalnie jednak sterydy przepisywane przez lekarzy dzialaja szybko, sa bardzo niezdrowe, niedawno podczas przepisywania recepty moja mama zostala ostrzezona przez lekarza, ze moze ogluchnac, i na ogol po krotkim juz okresie ich dzialanie slabnie. A wiec przede wszystkim dbaj o to by bardzo dobrze nawilzac i natluczac skore. Kremy z shea lub urea bardzo sie sprawdzaja. Mnie oraz mojej mamie osobiscie na luszczyce krostkowa oraz luszczyce paznokci pomaga olejek z drzewa herbacianego, polecam przynajmniej sprobowac, od kiedy go odkrylysmy praktycznie do zera spadlo zapotrzebowanie na sterydy. Ale jest tez wiele innych 'naturalnych lekow', przejzyj to i inne fora. Powodzenia )

Wielkie dzięki za informacje.
Teraz przynajmniej wiem na co choruję.
Czytałem też że to od stresu się pojawia, ja ogólnie wiodę dość
stresujący tryb życia. Będę musiał to zmienić.
Co to są kremy z shea lub urea?
Na pewno sprawdzę olejek z drzewa herbacianego, jestem jak
najbardziej za naturalnymi środkami, bo w moim dzieciństwie to
zjadłem chyba z tonę antybiotyków a drugą mi wstrzyknięto przez pośladki ;-)

Urea = mocznik, dba o prawidlowe nawilzenie skory, "zatrzymuje", "przyciaga" wode.. = kremy do rak typu Eucerin, Eubos ale i od niedawna znacznie tanszy 'biały' Garnier, dostepny w kazdym hipermarkecie...

Shea = maslo z orzeszkow shea, rowniez pod nazwa Karite, to juz tylko drozsze kremy, osobiscie uzywam Vichy z Karite i Shea Body Butter z Bodyshopu, bardzo ladnie sie wchlaniaja... alternatywnie do shea mozna uzywac Melkfett np. z Rossmana, nic z shea nie ma wspolnego, slabo sie wchlania, ale tez pieknie natluszcza, tylko, ze osobiscie nie lubie jak cos sie nie wchlania

No i oczywiscie SOLARIUM, to chyba kazdy luszczyk potwierdzi...

Jezeli zamierzasz sprobowac z tea tree, to w razie gdyby jednak te krostki zaczely swedziec staraj sie ich nie przecinac, wtedy bowiem tea tree je wysuszy, ale nie wyleczy, nieprzeciete pecherzyki natomiast po prostu znikaja, u nas, oczywiscie nie u kazdego, gdyby byl to bowiem 100% lek na luszczyce to chyba nie byloby tylu for, terapii, itp.itd.

Taka moja drobna sugestia, żebyś Marku nie traktował tego jak diagnozę. Może to być łuszczyca krostkowa ale nie musi. Proponuję przejść się do dobrego dermatologa, jak nie będzie pewien co to jest to powinien zlecić wycinek. Te kremy które poleciła Maaa napewno nie zaszkodzą a może trochę Ci ulżą. Melkfett strasznie tłusty, taka wazelina. Zdrówka życzę.