Witajcie
Tak wiec mija drugi dzień pobytu. Jest "mrocznie" w tym szpitalu, smarują mnie mascią salicylową na złuszczenie, byłem juz na lampach re-PUVA 0.5J jak na pierwszy raz. Zrobili badania krwi i oczu , ale nie było RTG, laryngologa, stomatologa - raczej słabiutko. Miałem dziś rozmowe z lekarzem prowadzącym i ustalono ze leze do piątku, póki nie zrzuce skóry
, a potem ambulatoryjnie na lampy , a do smarowania Divonex . Co wy na to ?
Porównując do ubiegłego roku, a lezałem na Koszykowej , to poznański szpital raczej wypada słabo, łazienki takie sobie - raczej brudno, wyzywienie tez tak sobie - ale to chyba norma, a najlepsze ze cały czas mam 37,5 temp i lekarze nic na to , bardzo ciekawe.
Poki co na głowie mam worek - bo włosy smarowane olejem ze salicylem, pizama cała oklejona i ogólnie nie fajnie . Ale sie trzymam
Pzd Wszystkich i odzywajcie sie
TS