hej, próbowałam już wszystkich maści i antybiotyku ale niestety bez wymarzonych efektów. Od miesiąca stosuje z polecenia kąpiel w soli bocheńskiej www.salco.pl i objawy zelżały średnio o 60%.

I piszesz to pod trzema różnymi nickami jakby nie można było pod jednym
a może tylko ja tak widzę

Mam 16 lat i mam łuszczycę od małego, bardzo jest mi z tym źle i nie daje już rady
( pomóżcie !

Poczytaj tutaj mam wszystko w jednym miejscu Lili
http://www.biedronkowo.info/
http://mojaluszczyca.pl/index.php?sid=c7ef636b6ab7e6f5b1a6a24ae0c3c516

Witam,

chcialabym sie podzielic swoimi doswiadczeniami, moze beda w stanie komus pomoc. 15 lat temu zdiagnozowano u mnie luszczyce krostkowa dloni,ze wzgledu na fakt, ze pracowalam rekoma jako fizjoterapeutka byl to dla mnie cios (jak zreszta chyba dla kazdego zdiagnozowanego). Moje objawy to bardzo swedzace krostki ktore zaczely sie na spodach dloni i sukcesywnie rozlewajace sie na grzbiety. W szpitalu zastosowano leczenie jakas mascia dziegciowa, ktora pomogla tylko czasowo. Zeby sie nie rozpisywac ostatecznie zostalam sama z tym problemem, a zmiany po okresach remisji za kazdym razem byly coraz rozleglejsze.
W tym czasie pracowalam w szpitalu na fizykoperapii, rowniez z pacjentami z luszczyca, i ktos kiedys wspomnial, ze podobno pomagaja glodowki. Bylam tak zdesperowana, ze postanowilam sprobowac. Nie bylo latwo, moje pierwsze glodowki trwaly po 2 tyg., teraz robie tylko 4-dniowe, tak czy inaczej od ponad 12-13 lat nie mam zadnych zmian. Nie wiem, co sie dzieje w srodku mojego organizmu, czy luszczyca nie uszkadzala np. stawow, ale przynajmniej bylam w stanie normalnie zyc przez te wszystkie lata i nie wstydzic sie podac komus reki lub dotknac kogos, nikt nie odsuwal sie ode mnie ze wstretem.
Gdyby ktos zdecydowal sie na glodowki, radzilabym najpierw poczytac na ten temat plus, jesli ktos nie jest naprawde zdesperowany, stosowac krotsze glodowki a czesciej, bo najgorszy jest okres odbudowy, kiedy zacznie sie jesc i wtedy trzeba bardzo przestrzegac okreslonych zasad, a ten okres powinien trwac tyle czasu co sama glodowka. Samo niejedzenie, jak juz sie przekroczy bariere psychiczna i zobaczy, ze czlowiek nie umiera z glodu po paru dniach niejedzenia, to naprawde nie jest problem.
Trzymam kciuki gdyby ktos sprobowal,

Aga

Jako że sama mam problem z dłońmi głodówek nie polecam za to oczyszczanie solidne jelit tak........................... jak i wątroby czy nerek u mnie powodem wysypów na dłoniach jest zapalenia j.grubego spowodowane stresami
oczyszczanie sokiem z cytryny czy ostropestem jest lepsze myślę jak głodówka
można ewentualnie przejść na soki czy owoce na te parę dni które mają wpływ na oczyszczenie jelit
jak sok pomarańczowy czy kiwi zamiast głodówki

Lili Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Mam 16 lat i mam łuszczycę od małego, bardzo
> jest mi z tym źle i nie daje już rady
> ( pomóżcie !

Kochana poczytaj sobie tu:
http://luszczyca-blog.pl/category/leczenie-luszczycy-2/

mania Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Kochana poczytaj sobie tu:
> http://luszczyca-blog.pl/category/leczenie-luszczy
> cy-2/


CIEKAWE!

HEJ Justyna wiem o co ci chodzi i co czujesz słuchaj najważniejsze w tej chorobie jest to zeby sie nie załamywać to ma duży wpływ na tą chorobe musisz pić dużo ale nie przesadnie WAPNA nie pozwolić żeby ręce były suche no i najważniejsze i najgorsze czekać używaj tej maści jeśli ci troche pomogła pozdrawiam 3maj sie

Witam Pania polecam krem psoricalm z morza martego firmy Premier dziala on nispotykanie skutecznie na skórę można jego kupić na internecie www.magicznypremier.pl Jest on bardzo wydajny i nalezy jego skonczyć do konca
Pozdrowienia

Magiczna to jest cena...

Zawsze i wszędzie wciśnie się jakaś hiena cmentarna, która żeruje na ludzkim nieszczęściu tak jak w przypadku reklamy kremu psoricalm za 190 zł za 100 ml.
Ludzie, nie dajcie się zwariować!
Polecam przyjazne łuszczycowe forum, gdzie pomagamy sobie wzajemnie w leczeniu łuszczycy poprzez udzielanie porad i zdobywanie tanich, przystępnych i skutecznych leków.
Nie dopuszczamy do siebie sępów, które tylko czekają kogo by oskubać!!!


http://www.biedronkowo.info/

Marka kosmetyczna Dr Duda szuka bloggerki, która jest chora na łuszczycę - chodzi o przetestowanie (za darmo) w odpowiednim zestawieniu Kosmetyków.

Dr Duda opracował program pielęgnacji skóry łuszczycowej co jest świetnym dodatkiem do terapii farmakologicznej.

Gdyby pojawiła się osoba chętna do przetestowania kosmetyków proszona jest o kontakt pod adresem:

[email protected]

Zapraszam w imieniu firmy!

A może słyszeliście o ziarnach ostropestu? Leczy watrobę i ponoć pomaga przy łuszczycy.

U mnie pomagają kąpiele słoneczne. Jeśli lato jest ciepłe i słoneczne to prawie wszystko znika. Ostatnio to dziadostwo jednak pojawia mi się na twarzy i w pracy już widzę podśmiechujki... pewno w stylu ich prymitywnych zachowań: "A gdzie on tego parcha zalapał?". Na razie pomaga mi dermowate w płynie i novate w kremie. Codziennie po kąpieli smaruje na ciele maścią smalec i nagietek. Zmiany nie znikają ale i się nie powiększają. Na twarzy jednak muszę stosować wyżej wymienione sterydowe świństwo ażeby "zamaskować parch". Sumując, szkodzą mi stres i słodycze, pomagają sterydy i słońce, pośrednio krem ze smalcu z nagietkiem. Najgorzej jest pod koniec zimy, najlepiej pod koniec lata. Także zimą mam z tym świństwem największy problem.

lutek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> U mnie pomagają kąpiele słoneczne. Jeśli lato
> jest ciepłe i słoneczne to prawie wszystko
> znika. Ostatnio to dziadostwo jednak pojawia mi
> się na twarzy i w pracy już widzę
> podśmiechujki... pewno w stylu ich prymitywnych
> zachowań: "A gdzie on tego parcha zalapał?". Na
> razie pomaga mi dermowate w płynie i novate w
> kremie. Codziennie po kąpieli smaruje na ciele
> maścią smalec i nagietek. Zmiany nie znikają
> ale i się nie powiększają. Na twarzy jednak
> muszę stosować wyżej wymienione sterydowe
> świństwo ażeby "zamaskować parch". Sumując,
> szkodzą mi stres i słodycze, pomagają sterydy i
> słońce, pośrednio krem ze smalcu z nagietkiem.
> Najgorzej jest pod koniec zimy, najlepiej pod
> koniec lata. Także zimą mam z tym świństwem
> największy problem.

Ciekawe jak u ciebie rozwinie się problem z twarzą, bo u mnie katastrofa. Całe ciało w miarę czyste, fajnie reaguje na słońce, a twarz...
...a twarz, jak od innego człowieka, bo słońce potęguje łuszczycę. Nawet szyja fajnie się zabrązawia, natomiast buzia robi się jak poparzona już po kilku minutach na słońcu. Jakby ktoś ją wrzątkiem oblał plus wysyp plam łuszczycowych. Podobnie z ciepłą wodą podczas kąpieli. Ciepłą, nie gorącą. Ciało wporzo, twarz ogień jak w przypadku słońca. Byłem u dermatologa, bo myślałem, że coś złapałem, np posterydowe zapalenie skóry twarzy lub atopowe. Stwierdził, że łuszczyca, przepisał standardowe leki, zalecił chodzenie w czapce z daszkiem. Dramat.
W ogóle z twarzą mam największy problem. Dużo piję, używam dobrych kosmetyków, wcinam tran, a sucha jak wiór w porównaniu z resztą ciała. Za żadne skarby nie mogę jej nawilżyć by nie piekła, by nie była napięta i sucha. Nic nie pomaga. Smarowałem zachwalanym olejem lnianym. Dupa blada. Żel z żywokostu też lipa. Zapomniałbym o łuszczycy, gdyby nie ta nieszczęsna twarz, która jest najbardziej na widoku...

Hej wszystkim

postanowilam podzielic sie swoim doswiadczeniami w walce z nasza okropna choroba. Mam 30 lat, luszczyce zdiagnozowano u mnie 5 lat temu. Przechodzilam rozne fazy choroby, od lagodnych (poczatkowo) do bardzo silnych wysypow, pokrywajacych prawie cale cialo. W moim przypadku nie pomagaly ani naswietlania, ani kapiele w morskiej wodzie, ani slonce (mieszkalam w poludniowoeuropejskim kraju), ani ziola, ani jakiekolwiek masci. Prawie dwa lata temu zaczelam interesowac sie wplywem diety i stylu zycia na rozwoj luszczycy i od 1,5 roku konsekwentnie stosuje diete bezglutenowa. Rezultaty sa (odpukac puk puk) jak dotychczas bardzo satysfakcjonujace, mam tylko kilka pojedynczych plamek, ktore osobie "nie wtajemniczonej" nawet nie skojarza sie z luszczyca. Poza tym poprawila sie kondycja mojego przewodu pokarmowego, zniknely problemy trawienne. Oprocz diety bezglutenowej kilka raz w tygodniu pije napar z siemienia lnianego i regulanie uprawiam sport, a dla uspokojenia umyslu zglebiam tajniki medytacji.

Mam wielka nadzieje, ze moje doswiadczenia komus pomoga. Byc moze rezultaty nie beda wieczne, ale dla tych kilkunastu miesiecy spokoju ducha warto bylo odstawic chleb i makaron (w uproszczeniu).

Pozdrawiam serdecznie.

Zapomnialam dodac, ze trzeba byc cierpliwym, bo jakakolwiek zmiana diety to dlugotrwaly proces i na pewno nie da sie niczego stwierdzic po tygodniu lub dwoch!

I kolejna osoba pokazuje że odstawienie chlebka i kluchów daje dobre efekty
Nie ma co czekać na cud po tygodniu rezygnacji z tych produktów ja sama już prawie 2 lata ich unikam bo zawsze coś tam tygodniowo zjem a efekty i tak widzę spore
obecnie stosuje tylko kąpiele i wazelinę(Bo od płynu p.Feliksa skóra odpoczywa) a plamy pomalutku ale znikają mimo stresu przemęczenia itp.
Wniosek u mnie taki że nie można ślepo wierzyć lekarzom że dieta bezglutenowa nie ma u nas znaczenia bo ma bardzo duże.

Taki cytat z innego forum a ja miałam podobnie he he



Medycyna nie może wiązać glutenu z tymi dolegliwościami, bo przecież wyszłoby, że WHO (Światowa Organizacja Zdrowia ? czyt. chorób) doprowadza ludzi do chorób. Możnaby się zdziwić i zapytać: ? Jak to? Przecież zajmują się zdrowiem! ? Nic bardziej mylnego. WHO w swojej piramidzie zdrowego odżywiania na pierwszym miejscu stawia niebezpieczne dla zdrowia glutenowe zboża, dodając, że produkty zbożowe powinny być głównym źródłem energii. W dodatku świat medycyny ma łatwą wymówkę ? nie zwróci uwagi ani na gluten, ani na nic innego. Pada diagnoza ?choroby? idiopatycznej, i sprawa rozwiązana.

Pamiętam przed dwoma laty wizytę z synem w przychodni w Łodzi u profesora medycyny, do którego skierował nas dr medycyny ze Skierniewic.

Mając konkretną wiedzę, w przeciwieństwie do małżonki, w zasadzie od razu skierowałem rozmowę na problem odżywiania i kiedy zagadnąłem o produktach zbożowych, profesor od razu zmienił temat. Z jego ust nie padło nic na temat odżywiania ? kompletnie nic. Facet skumał szybko, że nie ma do czynienia z byle baranem pytającym o to, jakie leki by tu jeszcze podać dziecku, tak więc zaproponował jedynie jakieś zioło do wykupienia w zielarskim, nie męczyć dziecka psychicznie, wysłać na lekcje do szkoły, zapisać na jakiś sport i co najważniejsze, nie podawać już leków. Przyczyny choroby nie usłyszeliśmy, bo chyba oszczędził sobie ośmieszania siebie, ale co do bułek, chleba, makaronów, pizzy, milczał jak grób.