Daivonex nie jest sterydem!
Na mnie to działa, tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość. Przynajmniej działa o tyle, że się nie łuszczy i można zaczerwione miejsca przykryć fluidem.
Wiosną daivonexem wyleczyłam dekolt i nie mam żadnych nawrotów.
Na ustąpienie czerwonych plam niestety trzeba poczekać parę tygodni, ale bardzo boję się sterydów, nawet tych łagodnych.
Ja jestem kompletnie załamana, mam wysypaną całą twarz i szyję
szyję owijam apaszką.
Myślę o wybraniu się na solarium. myślicie, że to ma sens? Czy promieniowanie na solarium bardzo różni się od tego w specjalistycznych gabinetach? Czy też pomaga?