Witam wszystkich,
Na łuszczycę choruję od 27 lat. Obecnie mam 35l i widzę światełko w tunelu. Moje ciało jest pokryte łuską na plecach, dekoldzie, piersiach, brzuchu, uszach i szyi. Oczywiście gdybym była bardziej zdyscyplinowana to pewnie leczenie byłoby trochę szybsze no ale
Przestałam używać maści ponieważ miałam wrażenie, że już na mnie nie działały i zabrałam się za leczenie "od środka". Gdzieś przeczytałam o siemieniu lnianym. Zakupiłam sobie od człowieka na bazarku na wsi olej z siemienia lnianego, który sam na zimno tłoczy i piję ten olej po 2 łyżki dziennie. Dodatkowo jem kapsułki z wiesiołka na zmianę z neoglandyną (wyciąg z ogórecznika). Ponieważ moje rany były bardzo pokryte łuską - kupiłam balsam natłuszczający w aptece (rewelacyjny). Po dwóch miesiącach stosowania nie sypie się ze mnie. Rany różowe, od środka zdrowa skóra, zostały tylko otoczki. A jeszcze raz na 2 tygodnie wygrzewam się w solarium na 7min. Dodam, że w głowie również schodzą rany.
Pozdrawiam