Co wsólnego ma młody jęczmień z ZEJem
Wysłane przez:
EVA (---.play-internet.pl)
Data: 15 kwi 2015 - 07:28:48
Czytam z Onetu:
Konsumencie, masz prawo!
Napisz do nas!
Onet
13 kwi, 11:48
Młody jęczmień z internetu? Uważaj
Julia Wizowska Dziennikarka Onetu
Młody zielony jęczmień miał odchudzać, usuwać toksyny z organizmu i przywracać piękno. Cudowne właściwości zachwalała dietetyczka. Osoba, która prawdopodobnie nie istnieje.
Rok temu w popularnym programie śniadaniowym prezenterzy rozmawiali o tym, jak odchudzają się gwiazdy. W pewnym momencie padło hasło: młody jęczmień. To nagranie pojawiło się później na różnych serwisach internetowych sprzedających suplement. W ich cieniu powstały serwisy działające nieuczciwie.
Błonnik zamiast jęczmienia
Serwis Jeczmien-mlody.?pl wykonany został profesjonalnie. Prezentuje zdjęcia produktu, zachwala właściwości i działanie specyfiku. - Schudłam 21 kilo w 1,5 miesiąca ? dzieli się na stronie opinią ?klientka?. Inna pisze, że odkąd zaczęła stosować suplement, jest zdrowsza, piękniejsza i bardziej energiczna. - Moje życie diametralnie się zmieniło ? dodaje trzecia osoba. Klienci są podpisani z imienia i nazwiska. Mają dołączone zdjęcia. Chwilę zajmuje sprawdzenie, że personalia nie istnieją poza stronami handlującymi specyfikiem, a fotografie ?klientów? są ściągnięte z banków zdjęć. Prawdziwi klienci w trakcie zakupów jednak rzadko weryfikują informacje. Kuszą ich kolorowe bannery: zadzwoń i zamów już dziś, gwarancja skuteczności lub zwrot pieniędzy.
- Zamówienie dotarło do mnie po trzech tygodniach. Po otwarciu przesyłki zobaczyłam w środku nie młody jęczmień, tylko błonnik. Nie otwierałam opakowania. Postanowiłam odesłać do sprzedawcy. Teraz przesyłka wróciła do mnie z informacją, że adresat jest nieznany ? opowiada Monika, która na zakupie ?młodego jęczmienia? straciła 170 zł.
Płatna reklamacja
Dostępny na stronach regulamin informuje, że sprzedawcą jest spółka Biocare. To wszystko, jeśli chodzi o dane firmy. - Strona sklepu nie spełnia wymogów informacyjnych nakładanych przez ustawę o prawach konsumenta. Brakuje dokładnych danych sprzedawcy: adresu siedziby, NIP, formy prawnej oraz adresu do składania reklamacji ? komentuje Rafał Bugajski z serwisu Prokonsumencki.?pl.
Jeśli wierzyć informacjom na kopertach, przesyłki nadawane są na ul. Dominikańskiej 9 w Warszawie. Kierowane jednak na ten adres reklamacje trafiają w próżnię.
- Chciałam zapytać o adres do korespondencji ? dzwonię na infolinię sprzedażową spółki. - Po co? - dopytuje konsultantka. Kiedy dowiaduje się, że chodzi o reklamację, każe dzwonić pod specjalny numer. Zaczyna się na ?708? i jest płatny. Dzwonię więc jeszcze raz i proszę o wskazanie drogi reklamacji, która nie będzie się wiązała z kosztami. - Tylko telefoniczna. Nie chce pani płacić? To pani problem, nie mój ? odpowiada pracownik i się rozłącza.
W regulaminie serwis zastrzega, że zanim klient rozwiąże umowę, musi poinformować o tym sprzedającego telefonicznie i za pośrednictwem specjalnego formularza. A następnie ? wysłać produkt na ul. Dominikańską. - Konsument może odstąpić od umowy, składając oświadczenie w dowolny sposób, niekoniecznie proponowany przez sprzedawcę ? wskazuje na nieprawidłowości w regulaminie Rafał Bugajski.
Aby dowiedzieć się, jaki jest właściwy adres do korespondencji, dzwonię na odpłatną infolinię reklamacyjną. Pracownica nie wysłuchuje do końca, odkłada słuchawkę.
Klauzule niedozwolone
- Każdy sklep internetowy prowadzący sprzedaż skierowaną do konsumentów powinien spełniać wymogi ustawy o ochronie praw konsumenta oraz kodeksu cywilnego ? mówi Rafał Bugajski i wskazuje w regulaminie te zapisy, które godzą w klienta. Wśród nich ? ewentualne poniesienie przez konsumenta dodatkowych opłat za cło, VAT, akcyzę (zgodnie z prawem konsument musi być poinformowany o łącznej cenie produktu przed zakupem), dziesięciodniowy termin na odstąpienie od umowy zawartej na odległość (od 25 grudnia 2014 r. konsument ma na to dwa tygodnie), w razie rezygnacji z towaru pokrycie przez kupującego kosztów przesyłki (konsument może dochodzić kosztów zawarcia umowy, w tym także transportu), a w razie nieporozumień wątpliwości miałby rozwiać sąd właściwy dla pozwanego (zgodnie z kodeksem cywilnym może to być także sąd właściwy dla miejsca wykonania umowy).
Na tym jednak nie koniec. Na prawdopodobne nadużycia wskazuje również Rada Reklamy. Wprowadzać klientów w błąd miałaby postać dietetyka, która w serwisie poleca produkt, podpierając się opiniami pacjentów."
Jestem przekonana, że ZEJ na łuszczycy wcale sie nie zna. Twierdzi, że jest zarażliwa, unika kontaktów z naszymi stowarzyszeniami, pytających się nazywa hejterami. o jego osiągnięciach cisza, krytyków i tych co im zaszkodziła nazywa wysłannikami koncernów.
Goli kasę za niesprawdzone smarowidełka. CZYLI KOSI KASĘ JAK ZA PRZYSŁOWIOWY I REALNY JĘCZMIEŃ Z TEGO ARTYKUŁU.
PANIE ZEJU PAN JESTEŚ, HO HO HO.