Witam wszystkich ,
moja historia z łuszczyca zaczela sie w 2003 roku - oczywiscie stres zwiazany z egzaminem na studia. Po roku leczenia ( a wysiew miałam totalny ) łuszczyca zniknela. Mam poprostu swietnego lekarza , ktory rewelacyjnie dobiera kuracje. Masci naprawde rzadko mi sie powtarzały - max uzywałam 2 tubki z jednego leku. Duzą role odegrały tu takze tabletki SANDIMUM NEORAL - uzywane przez osoby z przeszczepionym narzadem ( bo jak wiadomo luszczyca powoduje odrzucanie własnych tkanek traktujac je jak obce ). Przezyłam te wszystkie masc robione ( cignolina ) , okropny ból i slady na skorze po cignolinie. Wiedziałam ze lekarz mi pomoze tak jak mojemu bratu wiec czekalam. Przez 3.5 roku mogłam chodzic w krotkich spodenkach , spodnicach i krotkich rekawkach. W tym roku koncze studia i bede bronic magisterke - niestety stres mnie przerósł i nagle pod pacha pojawiły sie plamki i krostki. Myslałam ze to podraznienie po goleniu , lecz przez 3 tygodnie nie znikało , wrecz sie powiekszało. Glupia wogole nie skojarzyłam tego z luszczyca - tak dawno nic nie mialam. Az niecaly tydzien temu zaczeły mi sie pojawiac na ciele plamy - niektore nawet o srednicy 5 cm ( na szczescie na udach ) Były spuchnięte , gorace i bolały. Dzien nie minął i miałam tego multum pod pacha - okropny , dyskomfortowy ból. Wybrałam sie do lekarza i mam diagnoze - łuszczyca odwrócona , a przez to ze zwlekałam przerobiła się na łuszczyce krostkowa. Wiec obecnie mam wszystkie rodzaje luszczycy - zwykła , odwrócona i krostkowa. Lekarz nie miał za tegiej miny wiec nie wiem jak to bedzie. Dzisiaj ide odebrac leki z apteki bo Neotigasonu 10 mg pani nie miała na stanie . Ale nie martwie sie na zapas , bo wiem ze systematyczne leczenie pomaga zwalczyc łuszczyce. Ehhhh , a tak dawno sie nie smarowałam masciami
Pozdrawiam i głowa do góry.