Elu z zawodu jestem pielegniarka ale to nie ma nic wspolnego co tu pisze. Medycyna konwencjonalna rozczarowalam sie wiele razy juz w szkole lata 80,kiedy w szpitalu leczono tylko tych co dawali lapowki,podejscie do pacjentow aroganckie ,ponizajace i aplikowanie lekow predzej wyniszczajacych niz pomagajacych, najgorzej bylo na wewnetrznym ,biedni ludzie z chorobami przewleklymi.
Na dzieciecym nie wpuszczano do malenkich dzieci matek,ze wzgledu na higiene ,a niemowlaki bily non stop glowkami o kraty ,robiac sobie przerazliwe since. Przychodzily do szpitala z np. zapaleniem pluc ,a wychodzily z choroba sieroca.
A pan doktor kasowal od zamartwionych rodzicow grube pieniadze i prezenty,nawet z tym sie nie ukrywal.
W niemczech pod tym wzgledem jest lepiej,bo kasy dobrze placa,ale sposob leczenia jest tak samo ograniczony nie maja tu tez zadnych cudow.
Ok 12 lat temu zachorowaly moje dzieci i lekarze byli bezradni. Z rozpaczy poszlam do naturalistki ,ktora z cudownym czlowieczym podejsciem,biorac pod uwage ich problemy ,widzac niedobory mineralow (odczytuje to z wygladu) wyleczyla moje dzieci.
Od tego czasu poglebiam z fascynacja wiedze w tym kierunku ,dowiedzialam sie o metodach ,o ktorych nigdy nie slyszalam. Lecze w miedzy czasie rodzine ,znajomi przychodza po porady.
A najlepsze jest w tym ,ze nikomu nie mozna zrobic krzywdy ,bo wszystkie te metody sa b.czesto skuteczne ,ale nie szkodza.
Medycyna konwencjonalna(chodzi o choroby przewlekle ,wszystkie!!) jest dla malo skuteczna ,przerazajaca pod wieloma wzgledami ,brutalna,nieludzka,za to naturalistyczna daje nadzieje i jest delikatna ,bardzo czesto skuteczna.
Zycze coreczce duzo zdowka. pozdrawiam