witam goraco wszystkich..na wstepie informuje ze milczałam poniewaz jestem na urlopiku i nie mialam dostepu do kompa
) ciesze sie ze temat serwatki nadal aktualny bo naprawde jest to rewelka dla mnie...
Michalku pytasz co u nas serwatkowiczow??.
Otóz ja w okresie urlopu nie pilam serwatki ( bo nie mialam takiej mozliwosci) łykalam tylko kwas foliowy ktory kosztuje na recepte okolo 3 zł a bez recepty 6 zł-dokladnie nie pamietam ale w kazdym badz razie nie duzo ..w porownaniu do masci ,ktore dawniej kupowalam..Masci nie stosuje odkad zaczelam pic serwatke ..naprawde w duzej mierze mi pomaga serwatka..Na dzien dzisiejszy (jesso jak ja sie ciesze) zostalo mi jeszcze troszke na jednym boku posladka..wszystkie inne plamki czyli na kolanach , nogach, lokciu , glowie.poznikaly.na lokciu jedynie mam male blizny tzn sa kolorku bledszego niz moja skora..Jestem przekonana ze w duzej mierze zawdzieczam to tylko serwatce.Nie tak dawno przezylam maly hororek wystraszylam sie i to bardzo ..poniewaz mialam okazje opalac sie i korzystac ze sloneczka dostalam duzego wysypu..w pierwszej chwili pomyslalam ze przerwa w piciu serwatki przyczynila sie do powrotu mojej P ł..na szczescie to nie łuszczyca tylko uczulenie na slonce szok.małe pecherzyki wodne ktore cholernie swedza.objawowo podobne do P .Ł.uwazajcie na sloneczko by zbyt mcno sie nie opalac..w tej chwili pije wapno i za niedlugo zaczne pic swoja serwateczke bo w koncu dzieki niej oddyskuje wewnetrzny spokoj..pozdrawiam goraco i zachecam jednak do picia serwatki
))
Nie mow NIE -nie dajac szansy serwatce