Witam wszystkich!
Za drugim podejsciem udalo mi sie przebrnac przez caly serwatkowy watek
Pije te "siurki" od 5 dni, prosto z mleczarni, 1 - 1,5 l/dziennie, oczywiscie mocno schlodzone! Wydaje mi sie, ze widze poprawe - plamki sa jakby bledsze, bardziej wklesle, to zaczyna dzialac!
Niestety na glowie mam nadal jeden wielki kask, ale to chyba za krotko, by tu rowniez byla widoczna poprawa z dnia na dzien. Jestem dobrej mysli!
Jesli chodzi o diete, to wogole malo jem, jak tak dalej pojdzie, to bede sie odzywiac tylko serwatka zartuje, ale zrezygnowalam z kawy, herbaty, alkoholu, b malo mieska, staram sie tez unikac slodyczy, ale to nie takie proste, jak 3 chlopakow w domu ciagle cos zuje, nie jem bialego pieczywa, chyba najgorsze jest jednak to, ze ciagle pale. Bo lubie i juz !
Trzymam kciuki za wszystkich dobrowolnie, i nie tylko! poddajacych sie serwatkowej kuracji! :*
Jakby ktos, cos to chetnie 2735928.

Gdzie można kupić serwatkę w proszku firmy Rolmlecz?

ja obecnie mieszkam w warszawie i kupilam na ul.Wiejskiej w sklepie spozywczym , na tym forum jakis chlopak podal namiary a nigdzie indziej nie widzialam

acha jeszcze sprzedaja na allegro

Cześć. Każdego dnia z zaciekawieniem zaglądam na forum żeby zobaczyc co nowego się wydarzyło, faktem jest że pisałam tylko raz. A więc serwatkową kurację rozpoczęłam 31 sierpnia, piję około 1 litra serwatki dziennie, najczęściej dwie szklanki rano i dwie szklanki wieczorem, może nie jest ulubionym moim napojem , ale nie mam żadnego problemu z jej wypiciem. Po dwóch tygodniach zauważyłam pewne zmiany, faktycznie zaczęło trochę blednąć i gdzie niegdzie pojawiły się prześwity. Łuszczycę przeważnie mam na łokciach, kolanach i łydkach. Jeśli chodzi o smarowanie to niczym specjalnym nie smaruje, trochę maści natłuszczającej , czasami twarożkiem i to wszystko. Liczę dni i tygodnię, bo jestem przekonana że to naprawdę pomaga. Tylu ludziom pomogło , to czemu mi ma nie pomóc. Jestem w komfortowej sytuacji, mam własną krowę. Pozdrawiam.

czy ktos z Poznania moze mi dac jakies namiary gdzie nabywacie serwatke? wracam na studia i nie mam pojecia gdzie w tym miescie zdobyc ten cudowny eliksir pozdrawiam z gory dziekuje

Cześć wam forumowicze. Ja piszę do was pierwszy raz. Też mam to dziadostwo gdzieś od 10 lat na skórze głowy i na paznokciach. Zakupiłem w Niemczech parę butelek serwatki Molkosan i zaczynam kurację. Może ktoś, też się leczy tym koncentratem? Proszę napiszcie jakie są tego efekty?

Pozdrawiam Wszystkich.Ja kupuje mleko swieze" Rzeka mleka" w Biedrace bardzo dobrze sie kwasi ogrzewam z tego robie serwatke i serek.Wypraktykowane mleko bo z innych byly trudnosci z zrobieniem serwatki.Smacznego mi smakuje i pije.

Serwatkowicze, jak tam po weekendzie?
Jakieś nowe spostrzeżenia?

ANIA napisała tak :::::

Autor: Ania (193.30.160.---)
Data: 20-09-06 14:01 ja juz zżarłam 1 opakowanie serwatki w proszku firmy Rolmlecz , moze serwatka wlasnorecznie robiona bylaby lepsza dzisiaj zaczelam drugie opakowanie ale coz jestem twarda sie nie poddaje , zakupie sobie wspomniane przez Sylwie witaminy czyli capivit rutinoscorbin i olej z wiesiolka moze wespoł wzespoł cos pomoze :-) bo jakos efektow nie widze zadnych .


---------- no i jak bo tez chce zaczac ten rolmlecz na allegro grosze kosztuje ciekawe tylko czy ma te odpowiednie wlasciwosci lecznicze jak ma serwatka prawdziwa chyba chodzi o kultury barterii

Ania odzywaj sie czesciej jak Ci idze ja tez bede pisał jutro moze zamowie na allegro sobie troche tych paczuszek z rolmleczu zobacze jak bedzie

Witam cos w tych witaminach chyba jest ....
capivit A+E forte , rutinoscorbin i olej z wiesiolka , jem od jakiegos czasu i mam jeszcze zamiar kupic selen no i ta nieszczesna serwatka , nie chce zapeszac ale od dwoch dni strasznie zaczelo mi sie sypac z glowy i jak wczoraj zaczelam ogladac sobie zmiany na glowie to zauwazylam niewielkie "przeblyski" zdrowej skory , mam jeszcze sporo suchej luszczacej skory ale chyba zaczyna byc troche lepiej. A co do tej serwatki to smakuje jak mleko w proszku , tylko cos mi sie wydaje ze taka prawdziwa bylaby lepsza .

Witam!!! odzywałam sie kiedyś tu na serwatkowym wątku oraz w innym temacie...obserwuję Wasze posty i tak sobie myslę...jakby moje kochanie (które jak twierdzi ł ma od zawsze) zmusić do picia serwatki? robię mu chłodną, z mleka z woreczków, ale ostatnio sie nie udała, zrobiła sie breja po podgrzaniu....cholerka chyba popsułam? już sama piję (ze względu na przeczyszczajace własciwosci ;o) )...szantażuję (np. jak wypijesz szklankę serwatki to cos tam...)...kombinuję jak mogę...a on ma odruch wymiotny...wlewam do coli...dodaję do zupy....wlewam do kapieli....moczę w tym gąbkę i szczoteczkę do zębów...polewam niby przypadkiem...
kurczę, może opowiem mu o tym Lepperze (a wiecie, że po angielsku i łacinie słowo "lepper" oznacza trędowaty ;o) a nie burakowaty? ) i sąsiedzie Michała...kurcze tak sobie myslę...a może by tak Bożenkę na prezydenta? łoł...ja to mam pomysły ihihihihihihi
Pozdrawiam z Mazur ;o)

moze tak nie mecz tego chlopa co?
kup mu olej z wiesiolka rutinoscorbin i capivit a+e , i selen , wydaje mi sie ze po tym mnie sie zaczelo troche poprawiac . bo jak pilam sama serwatke ta sproszkowana to nie mialam zadnych efektow a po tych witaminach no to tak nie chce zapeszac ale cos sie chyba ruszylo,

Aniu...on wszystko już brał...pomaga na chwilę, oczywiście bierze kwasy omega, wiesiołki, trany, witaminy...ale spoko spoko....nie męczę go...poprostu nie moge patrzeć jak on cierpi, jak go swędzi itp...pozdr ;o)

zartowalam , wiem co on przechodzi mnie najbardziej przeszkadza to dziadostwo na glowie bo na ciele to mam dwie plamki , z doswiadczenia wiem ze lagodzi maseczka blotna z mineralami z Morza martwego ,
mnie w aptece pani powiedziala ze olej z wiesiolka to powinnam sobie na szyi powiesic :-) zeby nie zapomniec go brac , i ze jest to niezbedne w podleczeniu luszczycy ale z tego co czytam na forum to kazdemu co innego pomaga
pozdrowionka

wiem, wiem...błotko też mamy...ale niestety tylko ja je używam (świetne na cerę) bo moje kochanie jest niecierpliwe...a tak naprawdę to mimo tego, że ma on dosyć dużo plamek, nic mi to nie przeszkadza...jest najładniejszy na świecie i już!!! tak bardzo chciałabym mu pomóc, dlatego wymyślam nowe metody zaleczenia, z tym moczeniem szczoteczki to przesadziłam ihiihhiihih nie znęcam się tak okrutnie... kocham go bardzo ale nie wiem jak pomóc... )

Witam wszystkich
Dawno mnie tu nie było i chciałam się z wami podzielić nowościami

Serwatkę piłam od 1 do 1,5 litra dziennie przez 3 miesiące.
Jestem wyjątkowo opornym przypadkiem na wszelkiego rodzaju leczenie więc nie bierzcie osobiście tego co napiszę bo każdy człowiek inaczej reaguje na różne rzeczy.
Niestety nie było żadnych efektów tej kuracji a było wręcz spore pogorszenie. Nie sądzę żeby był to wynik tej serwatki ponieważ smarowanie było byle jakie tzn po to tylko aby skóra nie bolała.
Na dziś to mam ok 90% ciała w "kwiatuszkach". Nie chcę iść do szpitala bo znów mnie nafaszerują swiństwami a to mi pomaga na ok miesiąc po szpitalu. Takie leki jak methotreksat, sanndinum wogóle nie działają na mnie każde z osobna ale tylko w połączeniu jedno z drugim jednocześnie.
Na łuszczycę się nie umiera ale na skutki leczenia więc wolę "kwiatuszki".

Mieszkam w Cieszynie, przy samej granicy więc mam fajny dostęp do czeskiego lekarza leczącego naturalnymi metodami i co najważniejsze nie zdziera kasy z ludzi. On wychodzi z założenia,że pacjent jest ważny.
Sprowadza m.in. peruwiańskie zioła. Wielu z was pewnie słyszało o czymś takim jak"vilcacora-uncaria tomentosa(koci pazur,una de gato)".
To jest jeden ze spycyfików, które mi zalecił. Poza tym te specyfiki są pomocne przy okazji na inne dolegliwości,m.in.na obniżenie cholesterolu. Za cały komplet zapłaciłam 97 zł. Starczy to na ponad miesiąc o ile nie na dwa.
Za kilka dni wejdę na forum w nowym oknie z dokładnymi namiarami. Na razie chcę przepisać tekst do pliku z ulotek,które mi dano razem z ziołami.
Wtedy wkleję to na forum aby każdy mógł sam zadecydować czy chce rozpocząć taka kurację. Dam też namiar na swoje gg i jak ktoś będzie chciał to prześlę w paczce na konkretny adres.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich

Witam !

Piszę pierwszy raz na forum więc pozdrawiam was wszystkich !

Mam łuszczycę od 4 lat i jak do tej pory leczono mnie sterydami co dawało efekty ale nie na długo. Gdy zacząłem czytać wasze posty postanowiłem przerwać takie leczenie, lekarz przepisał mi maś na bazie cygnoliny+ maść borno salicylową (przepraszam jak coś przekręciłem) efekt jest taki że łuszczyca przygasa ale skóra robi się czerwona i wszystko mnie swędzi do tego ciągle powraca. Postanowiłem smarować się dalej a dodatkowo kupiłem jak zalecaliście kwas foliowy 1xdziennie, (to i tak muszę łykać hematolog mi zapisał) olej z wiesiołka 2 tab. 3x dziennie, kwas omega6 3x dziennie, salezin ACE 1x dziennie i clemastinum 1x dziennie (to też od lekarza tyle że dermatologa). Łykam to od 2 dni więc jak na razie nic nie widać poprawy chciałbym jednak zacząć pić serwatkę i tu moje pytanie czy to musi być serwatka ? czy może wystarczy kwaśne mleko. Jeśli to ma być serwatka czy można zrobić tak że zostawić wiejskie mleko do zsiadnięcia się i wtedy wypijać jako kwaśne mleko w którym jest serwatka? Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich i życzę widocznych zmian na plus.

bin
jak to meko ci zkwasnieje to podgrzej na malym ogniu i przez przecedz przez sitko serwatke wypij a serek zjedz. tak zrobiona serwatke polecam pic w ciagu 2 godzin bo potem traci swoje właściwosci. Ja dawno sie nie odzywalam ale mi naprawde serwatka pomogla.Kropeczki zostały mi tylko na dolnych partiach nog. Zycze Wam wszystkim powodzenia i cierpliwosci.

a mnie sie wydaje ze to my ustalamy reguły gry tej choroby poprzez swoją indywidualną świadomośc