Witam.Właśnie wytoczyłam walkę z łuszczyc głowy. Z reszty ciała udało mi sie ją prawie całkiem zaleczyć ale wciąz musi byc pod kontrolą. Zaleczylam to najpierw elocomem, potem dermclobalem, teraz mam zapisana jakąś robiona maśc też ze sterydem ale słabszym+witaminy. Niestety nic oprócz serydów mi nie pomagało, miałam zajęte całe plecy i rozległe placki na brzuchu, czole. Uporałam sie z tym rok temu, teraz "pielęgnuje" pojedyncze strupki
Na mój kask dermatolog zapisała mi olej+inne komponenety, mam to kłaść na 3godziny przez trzy dni i najlepiej zeby kompres był ciepły(podgrzewam suszarką). Potem mam ten zabieg robic raz w tygodniu, Do tego raz dziennie (jak juz łuska zejdzie) płyn Dermoklobal (niestety steryd).
----------!!!Tylko własnie jak nakladac ten olej?!!! Mam wrażenie ze wszystko zostało na włosach (mam włosy do ramion, średnio gęste). Ja lałam płyn na głowę i wcierałam palcami, teraz to umyłam szamponem Timotei, bez większych problemów sie zmyło. Ale jakos nic mi nie zeszło łuski sa nawilżone ale tak jest po każdym myciu głowy póki włosy nie wyschną.
Czy ja dobrze to nałożyłam, czy za wcześnie na jkikolwiek efekt.
Z łuszczycą męczę sie juz 20 lat Wcześniej leczyłam ją maścxiami niesterydowymi (tymi co brudzą i brzydko pachną)-nic mi niepomagały, skorupa tylko ciagle sie rozrastała.
Do kuracji dołączam tran.

hmm a próbowałaś wyczesać te łuski z włosów?