Kochani! Na początek przesyłam wszystkim wyrazy uznania za wytrwałośc. Ja choruję od 11 lat. Moja łuszczyca jest łagodna. Kilka plamek na ciele, jednak wiecej na głowie (u nasady włosów, dokładnie na około). Jakos sobie z tym radze- raz lepiej, raz gorzej. Mam jednak inny problem. Planuję zajść w ciąże. Nie wiem, co dalej z moją chorobą. Strasznie się boję, jaki bedzie jej przebieg. Z tego co wiem, szanse są 50% na 50%- albo duzo lepiej, albo duzo gorzej. Entliczek- pentliczek... Dziewczyny, dajcie proszę znać, jak Wy dawałyście sobie radę, jaki był przebieg choroby w ciąży. Nikt lepiej mi o tym nie opowie, niz Wy. Lekarze więdzą o tym tyle co ktos napisał w podręczniku AM- my z autopsji. Ciało mozna przez 9 m-cy jakos zasłaniać, ale co z głową?
Może, gdybym miała gust a la Hanka Bielicka, to rozwiązanie znajdowałoby się w...szafie
Wszystkich Was sciskam i gratuluję siły, optymizmu i wytrwałości!
Pozdrawiam, Ania