Kurwa (przepraszam z miejsca tych bardziej wrażliwych na kulturę słowa pisanego), wymiotować się czytając wielokrotnie, na tym i podobnych mu forach, pewniki typu "łuszczycę powoduje to, tamto, sramto i owanto" Mnogość tych "pewnych" czynników sprawczych jest w już tak nagięta do granic możliwości, że zaczynam się pomału zastanawiać, kto tak właściwie nie choruje na łuszczycę?! Półbogowie z nadnaturalną funkcjonalnością organizmu?! Rozumiem, że należy szukać przczyn, badać, dociekać, ale badania i dociekania polegają na chłodnej ocenie faktów i niefaktów, a nie głoszeniu wszechświatu "na tacy" prawdy objawionej, nie mają ku temu absolutnej pewności. Po tego rodzaju lekturach, ci bardziej oporni na zdrowy rozsądek będą popadać w ekstazę, a następnie, gdy coś zaszwankuje, tj. nie zadziała (a u większości nie zadziała), zacznie się kolejne przełykanie gorczy porażki.
Pozdrawiam