Moje leczenie
Wysłane przez: Krzysztof (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 06 pa� 2005 - 22:02:33

Witam.
Krótko o przebiegu choroby:
wiek 43 lata, nigdy nie chorowałem na tę chorobę, w rodzinie również nikt nie chorował. Poczatek choroby -marzec - okres cieżkiej pracy i stres z nią związany,
kilkudniowa grypa - przeziebienie. Po około dwóch tygodniach łupież na głowie ( tak myślałem poczatkowo) i dziwna skóra na wewnętrznych stronach dłoni, po kilku nastepnych dniach kilka czerwonych małych placków na piersiach. Wizyta u dermatologa - jaką zdziwioną minę miała pani dermatolog! - leczenie : Nizoral i Lorinden. Po tygodniu więcej czerwonych
placków na ciele, dodatkowo bolesne paznokcie. Nastepny lekarz i diagnoza - łuszczyca. Leczenie: na głowę - maść salicylowa, na ciało maść
Lenartowicza + Dermovate oraz Psorisan. Wystawić się na słońce i powinno pomóc. Po tygodniu kuracji 50 % ciała zaatakowane tą chorobą. Maści podziałały jak pożywka. Zmiana lekarza - poważny wykład na temat choroby. Leczenie : na głowę olejek salicylowy, Cocois, na ciało Dermovate zmieszane z Dermobazą, na ręce maść salicylowa 15%. Efekty - jak mnie
p.doktor zobaczyła po dwóch tygodniach to jej rece opadły 90% skóry chore. Sugestia, aby zajął się mną szpital, bo pomysły na leczenie się skończyły. W stanie ciężkim trafiłem do wojewódzkiej przychodni dermatologicznej w Gdańsku ul. Długa do dr. Błaszczyńskiej (pisano o niej na forum).
Leczenie zaczeło się od dokładnych badań. Krew, mocz, przeswietlenie klatki piersiowej, usg brzucha, dokładny wywiad na temat przebytych chorób itp. Badanie krwi wykazało podwyższone enzymy wątrobowe - decydowało to o dalszym sposobie leczenia. Na początek dostałem antybiotyk DUOMOX, ALERTIC, kwas foliowy, witaminę A+D, Cerutin, do smarowania maść chłodzącą z dodatkiem Novate. Na spuchnięte nogi
Polfilin. Specyfiki te złagodziły stan zapalny.Dodatkową ulgę dawał prysznic - kilka razy w ciągu dnia. Następnie zastosowano Methotrexat, z uwagi na złe wyniki wątrobowe w małych dawkach, w czterech seriach. Po każdej serii badanie krwi. Efekty były, ale nie do końca zadawalające. W międzyczasie włączono naświetlanie UVB. Pobrano wycinek skóry do badania w kierunku Devorge ( odmiana łuszczycy
tylko bardziej upierdliwa) - były objawy tej choroby. Co ciekawe to badanie nie wykazało żadnych zmian w strukturze skóry. Nastepny etap leczenia to Neotigason. I tu zaczął się proces zdrowienia, może nie w takim tempie jak się rozwijała choroba, ale bardzo szybko zacząłem wyglądać jak człowiek. W tej chwili po czterech miesiącach leczenia u dr.Błaszczyńskiej zacząłem normalnie funkcjonować. Wprawdzie zostały jeszcze slady tej choroby, jak nieznaczne przebarwienia na nogach i zniszczone paznokcie, ale to jest pikuś w stosunku do tego co było na poczatku. I jeszcze jedno - na głowę najlepszym środkiem okazał się BLUE CAP w sprayu - wart swojej wysokiej ceny, a do smarowania ciała maść chłodząca.
Wnioski: Najważniejsze to trafić na lekarza, który chce leczyć i nie zaszkodzić. Znaleźć ośrodek, który dysponuje sprzętem do PUVA i UVB.
Nie bać się maści sterydowych, Methotrexatu, Neotigasonu. Myśleć pozytywnie - zawsze można zachorować na coś gorszego.

Re: Moje leczenie
Wysłane przez: kaśka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 06 pa� 2005 - 22:35:01

jestem pod wrażeniem, se rio, pozdrawiamsmiling smiley

Re: Moje leczenie
Wysłane przez: Dorotka (---.chello.pl)
Data: 07 pa� 2005 - 07:16:17

o bońciu..........współczuję

chociaż ja nie mam tak dużo, to chodzenie sprawia mi ból
bo mam na stopach sad smiley


pozdrawiam cierpiących sad smiley