Mój mężczyzna obecnie przebywa w wojsku. Smieje się, bo pierwszy raz ta choroba mu sie do czegos przyda. Za jej sprawą prawdopodobnie zostanie wczesniej zwolniony.
Co do mnie, jego choroba, choć w tej chwili bardzo rozsiana ( za sprawą wojska), zupełnie mi nie przeszkadza. Bardziej chyba jemu.
Ogromną mi przykrość sprawił gdy przyznał się że nie chciał się ze mną spotkać na przepustce z powodu swojej choroby i obecnego wyglądu. Bał się że sie wystraszę i nie będę mogła na niego spojrzeć bez odrazy. Ależ on głupi.
Na szczeście "nakrzyczałam" i przepustke spedzilismy razem. Gdyby wprowadził swój plan w życie, czyli się ze mna nie spotkał to byłoby mi bardzo przykro.
Sorry że przynudzam, ale ta choroba zupełnie mi nie przeszkadza, no może tylko dlatego, że wiem że cierpi z jej powodu i utrudnia mu ona życie...
Chciałam jednak prosić odwiedzających to forum by nie zachowywali się tak jak chciał się zachować mój chłop. Po co zatajać, ukrywać...Czy chcielibyście mieć męża/żonę która odejdzie od was tylko z powodu "defektu" skóry? W sumie dzięki takiej chorobie możecie sprawdzić ile wasz partner na prawde jest wart i czy nie jest to osoba małostkowa i przyziemna.
Puenta: Dzięki łuszczycy będziemy szybciej razem.
(Trzymajcie kciuki, niech ta choroba wreszcie do czegoś się przyda.)