no to ja sprobuje...
już się kiedyś pojawiłam... prosząc Was o pomoc.
Ja ł. nie mam, ale mój - teraz już narzeczony
- ma.
od czego zacząć... wczesniej w ogole nie wiedzialam co to jest, a moj chlopiec, no coz... zwyczajnie mnie oszukiwal - cos tam wymyslal, jak czasami zauwazylam jakas plamke... nie dalam spokoju i sama sie dowiedzialam, co mu jest. od niemal 10 lat stosowal wylacznie sterydy... pierwsze rozmowy byly cholernie trudne, teraz jest latwiej, ale i tak bardzo trudno do niego dotrzec. udalo mi sie namowic go na wizyte u dermatologa, potem na probe z innymi lekami (jestesmy w trakcie eksperymentow, ale sa juz pierwsze male efekty
. nie znam "mapy plamek", bo on nie chce o tym slyszec, ale czasami mowie mu, ze juz nie musialby zamykac sie na godzine w lazience przede mna, tylko moglabym ja mu pomoc, na razie dla niego to wykluczone.
Nigdy nie czytal Waszego (od pol roku naszego
forum. on rano wlacza internet i gazeta.pl, a ja codziennie po kryjomu luszczyca.pl (to slowo jest u nas zakazane). wszystko w sekrecie... ale widze, ze wszystko ma sens i idziemy w temacie do przodu
)