A mi wróciło wszystko i powiem jak.
Zaniedbałem znów organizm i to po części celowo, dietę miałem obfitą w piwo, ostre potrawy, sztuczne potrawy i praktycznie chleb i mięso, prawie nic owoców i warzyw, kawa - kilka dziennie minimum trzy,
piwo - nierzadko 4 dziennie, wieczorem
oczyszczanie - nigdy
alkohol - ot tak raz na miesiąc w ogromnej ilości
maść i krem - nigdy
stres - cały czas
efekt:
zaparcia - coraz częstsze
zgaga - często
ból głowy - czasami ale coraz częściej
ból w okolicach wątroby - czasami
ostatnie spostrzeżenia:
Sobota - pijaństwo mieszanka alkoholi (była okazja) poniedziałek pijaństwo mieszankami (mus - sprawy handlowe) po dwóch dniach od picia ręce popękane jak diabli, kostki, palce wewnętrzna strona dłoni,
Teraz to już niemal jestem pewien o skuteczności leczenia metodą ciężkiej pracy nad sobą. Dieta, oczyszczanie i spokojniejszy tryb życia i na pewno będzie dobrze.
Właśnie muszę odnowić oczyszczania, przerzucić się na lżejsze i mniej sztuczne potrawy, ograniczyć piwo i alkohol.
Po miesiącu spróbuję się odezwać, jak wytrzymam w postanowieniach.
Jeszcze na koniec ciekawostka - ostatnio dowiedziałem się i nie wiem tylko czy to prawda, że koncerny piwowarskie zamiast chmielu dodają żółci zwierzęcej, np świńskiej. Jest tańsza i łatwiej pozyskiwana. Jeżeli to prawda to tłumaczyło by skąd od piwa (w ostatnich czasach) zgagi i niestrawności. świat schodzi na psy, a raczej świnie. Spraktykowałem, że takie same piwo kupione w zagranicznym markecie i małym sklepiku jakby różni się od siebie. Jakby inny smak i inne samopoczucie po czteropaku.