Witajcie,
niechcący natrafilam na to forum.
moje spotkanie z kitem pszczelim - propolisem zaczlo sie kilka lat temu jakos tak niechcacy przez tesciowa ktora byla lekarzem. zawsze i wszedzie nas "poila" propolisem, jak gardlo bolalo, jak dzieci stlukly sobie kolanka itd.
jakis czas temu zrobilam propolis - kit plus spirytus
moj ojciec choruje na luszczyce ponad 20 lat.
chodzi po dermatologach, stosowal spierdzace masci, pamietam te zabrudzone przescieradla po kazdej nocy, od masci....
wiec postanowilam zrobic propolis, wyczytalam ze jest bardzo dobry.
i moze uwierzycie albo i tez nie, ale mojego ojca wyleczlam z luszczycy w ciagu 2 TYGODNI !!! a dermatolodzy nie mogli w ponad 20 lat.
wiadomo ma na ciele jasneijsze plamy - ale to jest efektem tego ze drapal,i zostaly blizny, ale spokojnie moglby nosic krotkie spodenki, kolszulki,
wiem ze dla niego luszczyca jest tematem tabu i to przez wielkie T....
moja mama nawet nie zaczynala poruszac tego tematu bo nie raz na nia naskoczyl, wierze ze jest to dla niego drazliwy temat, ale pogadalam znim sam na sam, i po 2 tyg. paradowal w samych majtach w domu
widzialam ze czul sie dumnie ....
i widzialam ze byl szczesliwy ... wierze ze przez ta chorobe mozna wpasc w depresje,.... jemu juz duzo nie brakowalo. choc na zewnatrz udaje twardziela, wiem ze w srodku przezywal to.....
moim zdaniem, za malo czerpiemy z natury, natura naprawde daje nam 1000 razy wiecej niz nie ktore kosmetyki nawet za kilka stowek...
pozdrawiam bardzo serdecznie