To już było na forum, pisał to Gonzo, ale dla przypomnienia :-) :
,,Myślę, że osoby z łuszczycą to też specyficzne typy charakterologiczne, troszkę introwertyczne, wylęknione. Zauwazyłem to u siebie, co nie znaczy że należy uogólniać to na wszystkich chorych. W dzieciństwie bałem się wszystkiego. Będąc kiedyś na plaży, mając 5 lat, przestraszyłem sie prawie śmiertelnie jak jakiś facet leżący na kocu złapał mnie za nogę jak przebiegałem obok, byłem wtedy przekonany że on chciał mnie zabić. Jak wróciłem na koc do mamy to cieszyłem się strasznie że jeszcze żyję. Nie wiem skąd to się u mnie wzięło, troche to było paranoidalne. Ale w końcu byłem dzieckiem.
Teraz jest inaczej , boję sie tylko tramwajów i uważam że wszyscy uparli sie aby mnie zgładzić............. spoko to tylko żart
. W ciągu dnia nie mam żadnych lęków, ale zauważyłem, że sny to ja mam w większości wypełnione koszmarami - wojna z Niemacami, bombardowania, pioruny które specjalnie mnie chcą trafić, nauczyciel polskiego z liceum jeżdżący palcem po liście, w poszukiwaniu ofiary mającej referować ostatnio przerobione ,,ciekawe' lekcje, matura, na której nic nie pamiętam, a ściągi niechcący wpadły do muszli klozetowej itd. Często budze sie spocony i zmęczony, wystraszony i z ulgą stwierdzam, że to był tylko sen. Ale niestety te wielogodzinne seanse koszmarów wpływaja na mój stan fizjologiczny. Organizm nie rozróżnia podczas snu czy to jawa czy wytwór szarych komórek i reaguje tak jak na stres w ciągu dnia z całą konsekwencją w postaci zaostrzenia choroby. To tylko taka moja teoria
. ale może być w tym trochę racji. Dlatego na noc biorę małe dawki leków uspokajających. Lepiej mi się śpi, nie mam koszmarów, snią mi sie piękne dziewczyny
, przyjemne sytuacje, surfing itp. I naprawdę czuję sie lepiej w ciągu dnia, jestem mniej zestresowany, bardziej optymistyczny. Trochę to brzmi bajkowo i i jak nawijanie makaronu na uszy przez lekomana, ale to prawda, piszę to co czuję. Leki trzeba będzie oczywiście odstawić za jakiś czas żeby się nie uzależniać. Poza tym organizm się przyzwyczaja w mechaniźmie tolerancji i żeby uzyskac te same efekty trzeba brać coraz większe dawki leków. Wystarczy wtedy przerwa na jakiś czas. Leków więcej nie biorę, wystarczy........
......Pewnie masz rację z tym tłumieniem emocji i pragnień w dzień i wychodzeniem tego podczas snu, ale ja nie pragnę walczyć z Hitlerowcami ani nie pragnę podziwiać piorunów roztrzaskujących drzewa w mojej bezpośredniej bliskości. ani tym bardziej nie mam zamiaru powtórnie zdawać matury czy widziec się z moim znienawidzonym profesorem ze szkoły
. Po prostu kiedyś to we mnie utkwilo głęboko, zraniło mnie, zapisało się w neuronach trwale i nie wyjdzie nigdy, nawet gdybym siedział na fotelu u psychoterapeuty 24 godziny na dobę przez kilka lat
."
... przytoczyłem te fragmenty, bo wiążą się z twoim tematem