Pierwsze plamy pojawiły się u mnie około 9 roku życia. Były bardzo regularne wokół oczu- często nauczyciele zarzucali mi , że się maluję. I żeby nie zarzucali mi tego musiałam się malować!
Około 15 roku życia plamy zanikły. Po kilku latach zjawiły się znowu i nastąpiło coś co nazywają "bielactwem piorunującym". Teraz mam 34 lata i plamy wokół ust, oczu, pod pachami, na biodrach, na brzuchu, okolice bikini i nowe ogniska przy nosie i wokół paznokci. Lekarze rozkladali ręce mówiąc, że tego nie da się wyleczyć. Chorobą moją zainteresował się niedawno.... mój ginekolog, który zalecił mi mieszankę ziół (ok.30) przy jednoczesnym zastosowaniu diety. Ponoć pomaga!!!!!!!! Sam w podobny sposób wyleczył swój toczeń, a jego koledzy lekarze - bielactwo. Na rezultaty trzeba poczekać. Dopiero zaczynam, więc jeżeli to pomoże na pewno dam Wam znać. Trzymam kciuki za Wasze poczynania, a wszystkim przejmującym się swoimi plamami radzę olewać głupie komentarze, choć sama wiem, jakie to męczące i niejednokrotnie upokarzające. Pozdrawiam!