Witam. Jestem na tym forum po raz pierwszy jako osba wypowiadająca się. Zawsze tylko śledziłam wypowiedzi szukajac jakiegoś ratunku dla siebie. cierpię na luszczycę jakieś 10 lat. Był okres, ze udało mi się zapomnieć o chorobie, niestety od jakichś 3 lat nie byłam w stanie niczym zaleczyć zmian. Trochę załamana zdecydowałam sie na leczenie szpitalne, ktore trwało 2 tygodnie. Wrociłam bez łusek, zato z plamami po cygnolinie. Ale nie to bylo najgorsze. Po ok miesiącu zmiany zaczęły na nowo powstawać w tych samych miejscach. Nie wiem co mnie skłoniło, ale po przeczytaniu chyba wszystkich możliwych stron na temat luszczycy postanowilam kupić Kartalin i spróbować. Zadziałał. Juz po 2 tygoniach widoczna była poprawa. Stosuję go trzeci miesiac- sporadycznie bo po łuszczycy nie ma za bardzo śladu. Dawno nie byłam tak szczęsliwa. Mam nadzieje ze to nie jest chwilowe zaleczenie. Ale gdybym miała sie tym smarowac nawet do konca zycia to będę, bo to pozwala mi być zdrową. Gorąco polecam wszystkim, którzy tak jak ja zwątpili ze można jeszcze kiedyś poczuc sie dobrze we własnej skórze. Dodam,że wcześniej próbowałam chyba wszystkich możliwych maści przepisywanych przez dermatologów. Żadna tak nie zadziałała...Pozdrawiam wszystkich, którzy tak jak ja walczą z tą chorobą

))