Do tych wszystkich, którzy szukają pomocy. Po 15 latach choroby i szukania rozwiązań w postaci różnych cudownych specyfików w ciągu kilku miesięcy prawie wyleczyłam łuszczycę i to w tak banalny sposób, że teraz się załamuję dlaczego to nie mogło nastąpić wcześniej.
Próbowałam już chyba wszystkiego... Kiedyś sobie obiecałam, że jeśli tylko znajdę jakiś skuteczny długoterminowy sposób na wyleczenie łuszczycy, to podzielę się z nim ze wszystkimi, którzy tak jak ja żyją z tym paskudztwem. I stało się. Nadeszła ta chwila

I już dokładnie wiem, dlaczego żaden lekarz nie mógł i nie chciał mi pomóc. Ponieważ nigdy w życiu by na tym nie zarobił! Bo sposób na wyleczenie łuszczycy jest tak oczywisty, że maści są niepotrzebne. Ostatnio potrzebuję ich nie częściej niż raz na dwa tygodnie, a myślę, że wkrótce w ogóle odstawię. Wystarczy tylko odpowiednia dieta.
Zaczęło się od tego, że na początku roku wyszło, że mam nietolerancję na gluten. I postanowiłam z dnia na dzień wykluczyć go. Potem doszedł nabiał i jaja, na które mam silną nietolerancję. Zaczęło się ewidentnie poprawiać. Ale w końcu stwierdziłam, że tak wiele produktów wykluczyłam, że muszę wybrać się do dietetyczki, żeby mi ustawiła dobrze zbilansowaną dietę. I trafiłam do cudownej kobiety, która zajmuje się leczeniem chorób autoimmunologicznych dietą. Wykluczyła mi jeszcze dodatkowo trochę produktów z diety. Minęły dwa miesiące a łuszczyca bez smarowania prawie zniknęła. Do tej pory w to nie wierzę, ale plamy zaczęły jaśnieć. Okazało się, że mam tak jak WSZYSTKIE osoby cierpiące na łuszczycę zespół jelita nieszczelnego. W skrócie chodzi o to, że do organizmu przez jelita dostają się cząstki niestrawionego białka i organizm z nimi walczy co się objawia właśnie łuszczycą. U innych może to być niedoczynność tarczycy a u innych zapalnie stawów, czyli wszelkie choroby autoimmunologiczne.
Jest ciężko, moja dieta jest bardzo ograniczona, ale chyba cudowny stan pozbycia się łuszczycy zdecydowanie mi to wynagradza
