Słuchajcie!
Ja jeździłam do zielarza, byłam na 5 wizytach i przestałam. po pierwsze bo nie widziałam efektów, po drugie bo wybrałam się do Izraela nad Morze Martwe tak jak nam łuszczykom radzą. Izrael polecam, po dwóch tygodniach leżenia tam na słoneczku i czasem moczenia się w owym morzu wróciłam i zauważyłam szybki efekt. Łuszczyca zaczęła znikać. niestety dość szybko wróciła po miesiącu

byłam tam za krótko, a także jak wiadomo nawet taki wypad powoduje niezbyt długi odpoczynek od tej choroby, jednak mi dał efekt także na stawy które przestały mnie boleć. o mojej chorobie już pisałam poczytajcie na poprzednich stronach. wracając do Zielarza on leczył przez te pięć miesięcy moje nerki a nie łuszczycę, ją mieliśmy leczyć gdy podleczę nerki, mówił mi o maści którą zastosuje chińska 999. poczytałam o niej i wyszło że to STERYD !!! Miałam do czynienia ze sterydami- najgorszy błąd jaki popełniłam to to że za namową pewnego profesora z Wawy stosowałam CLOBEDERM - zniszczył mi dosłownie dłonie. wyglądały dwa razy gorzej niż przed kuracją tym świństwem. Po tym pseudo leczeniu wylądowałam w szpitalu ale tam mi wcale nie pomogli. znowu chcieli mnie smarować sterydem tyle że łagodniejszym i dać na stawy METHOTREXAT - kolejny parszywy lek. nie wzięłam. chcę pomóc sobie sama. Stad wyjazd do Izraela, mimo że choroba powróciła szybko to jednak nieco łagodniej. Wyjazdu nie żałuję, dobry i miesiąc bez łuszczycy i wiem że coś jednak na nią działa i można ją zaleczyć. Teraz zastosuję balsam kapucyński, za tydzień mam go otrzymać. i będę pisać o efektach. p.s. stosowałam ostatnio też kurację cytrynową oczyszczającą organizm dr Michała Tombaka. to polecam. Do końca nie wytrwałam za pierwszym razem ale mimo to dało efekt. jestem w trakcie drugiego podejścia. pozdrawiam.