witam Was wszystkich bardzo serdecznie.Moje ręce są dalej czyste.Minęło wiele już dni i miesięcy,a krostki na rękach i stopach nie wracają

Wierzę,że to chorubsko nigdy już do mnie nie wróci.Polecam Wam wszystkim mój sposób,który sprawił,że moje życie jest zupełnie inne.Dziś jestem szczęśliwa,że udało mi się pokonać to paskudztwo.W czasie walki z łuszczycą na moich stopach i dłoniach.....musiałam z powodu innej choroby łykać BISEPTOL.Chyba ten lek w parze z moczeniem dłoni i stóp w roztworze szałwi i smarowaniem tylko SUDOKREM...dał taki rewelacyjny skutek.Dziś jestem zdrowa.Martwi mnie tylko to,że wiele osób,które są chore na to "dziadostwo"...smaruje swoje ręce i stopy.....wszystkim co tylko jest możliwe(tak jak i ja to czyniłam).Pamietajcie,że nasza skora ma też swoja wytrzymałość,a nadużywanie wszelkich specyfików....wcale nie jest dla niej korzystne.Im mniej wszystkiego tym lepiej.Mam wrażenie ,że jesteśmy" SMAROWACZAMI"naszych rąk i nóg.Ja również nakładałam na siebie i sterydy i wszystkie maści,jakie były tylko w moim zasięgu...przeleciałam chyba całą aptekę

j głupia ja

Co do moich rąk....wykonuję nimi wszystkie możliwe zajęcia-łuszczycy ani śladu
Wam wszystkim radzę....spokojnie i z wytrwałością...moczyć i smarować.A gdy stan jest bardzo ostry-swędzący i krwawiący-zażyć Biseptol.
Życzę Wam z całego serca powrotu do zdrowia.Trzymam kciuki,by Wasze ręce i stopy były zdrowe.Była chora-stokrotka
