Re: Łuszczyca głowy
Wysłane przez:
piorunia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 19 sty 2010 - 01:22:19
Hej,
z łuszczycą zmagam się od praktycznie urodzenia, czyli 25 lat. Na początku stwierdzali łojotokowe zapalenie skóry, a to atopowe, a miałam stwierdzoną nawet grzybicę (sic!) i inne ustrojstwa. Mam praktycznie wszędzie, pół pleców, łydkę, boki do bioder, a nawet pachwinę. No i głowa, to masakra, bo miałam zawsze długie włosy, teraz już trochę ścięłam.
Stosowałam wszystko, co było możliwe. Od flucinarów z różnymi literkami, do jakiegoś najsilniejszego leku ponoć,takie coś, co barwiło na czarno i zejść nie chciało, maść po której właosy przez miesiąc były tłuste i niczym nie chciało zejść i inne specyfiki po których albo więcej swędziało albo wypadały włosy. Połowy nazw sobie teraz przypomieć nie mogę. No i tabletki, mega skuteczne na swędzenie i stan zapalny skóry - skutek uboczny: mega szybkie i poważne psucie wątroby.
Wiecie co? Stosowałam przez 10 lat diprosalic, skuteczny, ale nawroty powodowały depresję. I nikt, żaden dermatolog, nawet lekarka, która wypisywała mi recepty jak nie chodziłam do dermatologa, nie powiedział mi, że TO STERYDY. dowiedziałam się z neta i od razu przestałam stosować. o konsekwencjach boje się nawet wspominać. z grzywki to mi śnieg padał. :/
Zmieniła dermatologa i dostałam blue cap, drogi, ale skuteczny. Po miesiącu leczenia, 2 miesiące wolne, a jak zaczęło powracać, to kuracja od nowa. Szlag wszystko trafił, kiedy go a rynku nie było i miałam sesję.
Aż tu NAGLE W MAJU POSZŁAM DO FRYZJERA. Ha!
nie uwierzycie. Miałam trochę zaleczoną łuszczycę i wybrałam się do znajonej na farbowanie. To mi zawsze pomagało na łusczycę. Umyła mi jakimś szamponem.
Na drugi dzień macam głowę i jakby mi się zdaje, że jest mniej i to dużo mniej. Poszłam po 2 dniach na poprawkę farby (bo kolor zawsze u mnie inaczej wychodzi niż chcę) i umyła mi drugi raz. Prawie nic nie było!
SZAMPON NAZYWA SIĘ NECCIN 3 I DZIAŁA CUDA!
Od maja stosuję regularnie, 2 razy w tygodniu (2 razy myję włosy podczas każdego mycia) i nic nie mam, żadnych nawrotów, swędzeń, sypania. Nic. Czysta ładna głowa i brwi. Bo ten szampon można stosować na całe ciało. (Plecy jeszcze mam zajęte, bo wystąpiła reakcja uczuleniowa na proszek do prania).
Szampon jest stosunkowo tani (np. w porównaniu do blue cap, który starczał na 2 tygodnie kuracji i kosztował od 50 do 70 zł (50 płyn, 70 ponad spray)). Kosztuje 30 zł i mi starcza na 1,5 miesiąca (250 ml). Zamawiam przez neta, a w Gdańsku w jednej aptece go mają.
Zero kuracji, męczenia i płakania. Myję głowę jak normalny człowiek i nic nie mam. Pierwszy raz od lat cieszę się rozpuszczonymi włosami.
I mam teraz sesję, zero nawrotów w czasie stresu. A diety też nie stosuję za dobrej. za dużo słodyczy.
Pozdrawiam!