Re: Kartalin- nowość
Wysłane przez:
Anonim (---.adsl.inetia.pl)
Data: 17 sie 2010 - 12:47:33
Witam
Podzielę się swoimi spostrzeżeniami:
Remisja łuszczyca u mnie wystąpiła drugi raz (pierwszy raz jakieś 3 lata temu, wówczas byłem u dermatologa zalecił mi leczenie -już nie bardzo pamiętam więc miej więcej powiem co-: maść ze smołom, maść robiona na receptę, cekoderm tylko na łokcie (najbardziej łuszczące się u mnie okolice). Generalnie za pierwszym razem systematyczne smarowania przyniosły wyeliminowanie objawów łuszczycy po ~3-4 mies.
Drugi raz zaczął się jakiś rok temu. Pierwsze okolice zmienione na torsie, w centrum (smarowałem tormientolem, w miarę systematycznie, po jakimś czasie pawie całkowicie znikało i po odstawieniu tormientolu za 1-2 tygodnie znowu się odnawiało i tak w kółko), później po ok. 5 miesiącach dołączyły nieszczęsne łokcie walczyłem z tym 4 miesiące bezskutecznie cekodermem, w tym czasie objawy osłabły, ale nie mogłem wyeliminować ich zupełnie. Do lekarza się nie udałem, bo wyszedłem z założenia, że skoro poprzednio mi to zlecił to będę smarował ponownie, a poza tym nie było zbytnio czasu.
O kartalinie dowiedziałem się od pewnej osoby. Kupiłem i odstawiłem tormientol oraz cekoderm na bok. Co do moich spostrzeżeń odnośnie pierwszej próby użycia:
- smierdział cholernie (po kilku dniach stosowania, do zapachu w miarę przywykłem), brzydko wyglądająca maś, brudzi mocno ubrania
-po pierwszym użyciu (smarowałem tors oraz łokcie i gdzieniegdzie na ogniska na brzuch) zauważyłem, że jestem na któryś ze składników uczulony bo na tułowiu dostałem kilka zaczerwienionych, swędzących ognisk uczuleniowych, zaraz po nasmarowaniu na jakieś max. pół godziny(nie w miejscu smarowania, lecz zazwyczaj gdzieś obok). Po około 5 dniach stosowania uczulenie przestało się pojawiać, widocznie organizm jakoś się przystosował.
- Już po pierwszym (tzn. ?na zajótrz?) smarowaniu (nakładałem zgodnie z przepisem sporą warstwę i nie rozcierałem) było widać efekty najpierw na łokciach, w takiej postaci jakby ognisko suchej łuszczącej ?skorupy? nabrało miękkiej i wilgotnej postaci o bardziej zaczerwienionym odcieniu. Tak stopniowo co kilka dni można było dostrzeć spore postępy w leczeniu. Po około 1,5 miesiąca znikły całkowicie ogniska łuszczycy, z miejsc, które smarowałem. Od tego czasu nie smaruje póki co i nie mam widocznego efektu nawrotu, szczególnie co mnie zdumiało, to to, że jak do tej pory (1,5 miesiąca po odstawieniu kartalinu) klata jest czysta nic nie powraca (a mówię Wam, że z tym walczyłem 9 miesięcy i jak cholerstwo prawie znikło to po tygodniu odstawieniu tormientolu znowu się szybko odnowiło i tak w kółko), to mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Polecam ten krem, jest bardzo dobry co prawda może powodować uczulenie tak jak u mnie na początku stosowania (po kilku dniach przestało) ale myślę, że to nie jest tak duża cena, zresztą sam jestem od dziecka alergikiem i kto wie czy to nie miało w moim przypadku wpływu. Skuteczność leku jest wg. mojej oceny bardzo duża, to już druga przygoda z łuszczycą, jak coś mam jeszcze 1/3 maści w zapasie (z początku myślałem że zużyje cały i jeszcze zabraknie bo dość dużo nakładałem na okolice zmienione).
Jednego nie rozumiem, dlaczego leki, które produkują koncerny są słabsze od takiej prawie ?domowej maśći?, przecież to jakaś kpina a może raczej biznes na nieszczęściu innych ludzi...
Mam nadzieję że moje wypociny pomogą choć jednej Osobie sprawdzić specyfik i zarazem szybko pozbyć się tej mało komfortowej i nieestetycznej przypadłości.