Kochani, w zasadzie moja misja w tym wątku dobiegła końca.
Nie daliśmy się zwariować i nie ulegliśmy psychozie czarodzieja.
Fakty są takie.
Z.E.J z kilku tysięcy wyleczonych zszedł do kilkudziesięciu. Pozamiatał swoje strony w Internecie.
Niby w imię wyższych celów
bdarowywał" próbkami, ale warunkował to sprawozdaniami na forum i kontaktem z nim. Miał czystą reklamę, pozycjonował wątek i optymistyczne wieści robiły swoje.
Dowodów twardych, jak twierdzi na całkowite wyleczenie nie był tu w stanie przedstawić. W realu nie ma, ani jednej wiarygodnej takiej osoby z którą by można było się skontaktować i potrafiła przekonać,udokumentować, że remisja jest trwała. Nie był w stanie odpowiedzieć TU na trudne pytania.
ZEJ sprzedaje praktycznie swój wynalazek od tego roku, a chwali się remisją u wyleczonych trwającą kilkanaście lat, lub całkowitą?! Jego teorie są fantazją nie popartą żadną wiedzą medyczną. Nie ma lekarza, nie ma kliniki, która by stosowała jego mazidła.Przy uznanych zielarzach jest kompletnym zerem. Zero śladu w Internecie o jego działalności jako zielarza, szczególnie, ze dziś świat jest globalną wioską. Nie ma nic o ZEJu. Myślę, że wyrządził swoimi teoriami dużo nam łuszczykom krzywdy.
Zaś, jeśli chodzi o jego smarowidło. U Mirka wystąpiła ekstrema i kilku innych sygnalizowało stany zapalne, wysięki. Wiąże się to z jego teorią stanu kontrolowanego. No tak, ale gdzie za tym idzie odpowiedzialność prawna?
Na miejscu Mirka, oprócz sprawy z powództwa, założyłbym sprawę o odszkodowanie.
Bardzo proste rozwiązanie, udać się do wyspecjalizowanego w tym biura prawnego, biorą za wygraną sprawę od 10 do 25% i sami wszystko poprowadzą zabezpieczą.
ZEJ musi być świadomy konsekwencji swojego czynu. Nie można bezkarnie wciskac czegoś co może doprowadzić chociażby u jednej osoby-Mirka stan tu opisany.
ZEJ jest za to odpowiedzialny, jak lekarz za swojego pacjenta.
No cóż, z podanego tu linka przez Ankę dowiedzieliśmy się, że płyn Feliksa był pierwszy, rewelacji one nie dokonały w leczeniu, ale nie zaszkodziły. ZEj oparł swoją mieszankę na niej ulepszył na swój sposób, no i efekty tego mamy.
Kończąc, myślę, że ten wątek powinien być wielce kształcący dla piszących tu, i czytających. Nie można zaufać osobie anonimowej, nieznanej i powierzać jej swoje zdrowie.
P.S
Panie Janku, pomimo prób nawiązania przeze mnie kontaktu, ano nic z tego nie wyszło. Internet nawalił? czy też przejrzał Pan na oczy. Wierzę, że miał Pan dobre chęci. Wyszło jak wyszło.
N- bardzo uprzejmie proszę o nie komentowanie.
Pozdrawiam
Andrzej