I to ja wam dziękuje! Za normalnośc i chęć dzielenia sie z innymi.. za to,że w nas chorych mam wrażenie,że jest więcej człowieczeństwa..To prawda ja nie mam łuszcycy.Od 4lat jestem "posiadaczką" bielactwa.Jasne ktoś może powiedzieć co to takiego z tym da sie żyć itd.. ale zapewne każdy z nas pamięta jak to było PRZED.Każdy miał inne życie i co innego zapewne jakieś zbędne pierdoły były ogromnym zmartwieniem i zaprzątały głowe. Ja też tak miałam. Studiowałam byłam fotomodelką,bawiłam sie i miałam wszytko w tyle...Teraz nie pozuje, mam sporo plam ktorych czesto sie wsydze zwlaszcza ze mam tez na rekach, nie opalam sie.. na plazy tez sie czuje zle gdy slysze: mamooo a co tej pani jest??" Studiuje bardziej ambitny kierunek, nie martwie sie pierdołami, zawsze całuje mame na dobranoc iii... i dziękuje Bogu za to,że moge każdego dnia witać kolejny ranek bo przecież wokół nas jest tylu ludzi,którzy mają gorzej

jasne są dni,że ryczeć mi sie chce bo dlaczego ja tak mam a nie kto inny?? Ale choroba nauczyła mnie wiekszej pokory.Dzisiaj wiem,że są też inni,że zycie nie zaczyna sie na bielactwie i nie kończy i,że naprawde warto okazywać innych chociaż odrobine serca. Może dla kogoś mój wpis wydaje sie bzdetny,ale każdy ma inaczej..chyba czasami każdy z nas chce wykrzycześ swoją złóśc bo przecież każdy jest człowiekiem i potrzebuje i rozmowy i wsparcia...