pół nocy spędziłam czytając te wszystkie posty i właściwie nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle osób ma ten wstrętny problem. Choruje już ponad 20 lat. Raz było lepiej raz gorzej, ale zawsze "ona" ze mną, i zawsze wraca jak bumerang. Ja nie mogę sobie poradzić z drapaniem. Drapię ile wlezie i nic na to nie moge poradzić, a nawet lepiej sie z tym czuję. Moim głównym problemem jest głowa. Mam też troche na łokciach ale ostatnio od mojego dermatologa dostalam maść "NOVATE". I zadziałała natychmiast, tzn po kilku dniach sladu nie było i teraz tylko sporadycznie posmaruje tak dla zasady. Nie wiem tylko czy to steryd czy nie, bo właściwie o tych sterydach to dowiedziałam się stąd. Więc jeżeli ktoś mogłby odpowiedzieć i na to pytanie to bardzo proszę. I w zasadzie największy problem w moim przypadku to była ciąża i karmienie piersią. Przez ten czas niczego nie używałam a w sumie to prawie 3 lata. Teraz pozbyłam sie "świństwa" z łokci ale z głowa mam wiekszy problem. Kusi mnie ten daivonex, więc może wypróbuję i zobaczę tą oliwe z oliwek. Włosy mam długie i obawiam się mycia, ale co tam jak miałoby pomóc to mogę nawet powyglądać troche gorzej. No i jak widzę stały tu temat, to ja również nie byłam u fryzjera ładnych kilka lat. A powód?.... Wszyscy znacie. Zaaplikuję sobie też ten CLA może akurat znikną nie tylko łuski a także parę klogramów
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze tu zajrze. A teraz idę spać.