Cześć i Czołem!
W sumie to bym nie klikał ale może kogoś to rozluźni.
Dziś przyjąłem czwarty zaśtrzyk z Diprophosu, wcześniejszy ponad 3 tygodnie temu, poprzedni koło 15 grudnia a pierwszy 4 dni wcześniej.
Powód _ łokieć tenisisty - ból tak ostry, że niemogłem kubka z herbatą podnieść, zaciskać pięści, wykonywać ruchy odwodzące i przywodzące, choć przy odwodzących ból był największy. Do dziś srdeczne ściskanie dłoni moich przyjaciół sprawia mi ból.
Metoda była prosta. Bolało jak cholera -> zastrzyk, chwila przerwy - obserwacja zmian, stopien zmian w czasie. Jeśli ból stabilizował się i przez 2-3 tygodnie się niezmiejszał, czyli stabilizacja stanu zapalnego. No to zastrzyk!
obecny jest czwarty i myślę, że ostatni, po zastrzyki sięgnąłem dopiero w 6 tygodniu po kontuzji ( przyczyna kontuzji, dźwiganie ciężkich przedmiotów i podrzucanie ich do góry, monotonne ruch na dużym obciążeniu bez wcześniego wystopniowania ciężaru)
DOPIERO DZIŚ dowiedziałem się że to tzw. blokada. Kurde tyle złego nasłuchałem się o tej paskudnej blokadzie, że w duchu powiedziałem sobie , że w życiu jej sobie nie dam zrobić. Jakbym wiedział na samym początku, że to blokada to chyba bym zwiał z gabinetu.
No cóż, pomogło ? pomogło , i to jeszcze jak !!!
Kochani, ryzyko jest, bo to dosyć radykalne leczenie, ale jak za przeproszeniem ręka napierdala i to przez dłuższy czas, to znaczy, że uszkodzenia też sa znaczne.
Trudno, zaufać lekarzowi, pogadać z nim, i być dobrej myśli. Przecież kurde tak na logikę, musi bardziej leczeć niż szkodzić skoro tego używają.
Po drugie primo
![smiling smiley smiling smiley](./mods/smileys/images/smilie1.gif)
jak lekarz ściemnia albo nie ma czasu pogadać albo każe być cicho i dać mu pracować czy też traktuje nas z góry. To znaczy (za przeproszeniem) że jest hujem któremu tak zależy na naszym zdrowiu, szczęściu i powodzeniu kuracji, jak Bushowi na pokoju na świecie. Tak więc krótko, zmieniamy lekarza, przecież ktoś w tym zawodzie musi być z powołania.
kochani zdrowia i powodzenia, bądźcie dobrej myśli, miejcie wiarę, módlcie się jak trzeba, bo niema nic gorszego jak zamartwianie się tym czego nie ma (tak zdrowia jak i skutków ubocznych leczenia)
pozdrawiam
ps nie napiszę jak skończyła się kuracja, bo jak mnie całkiem przestanie boleć - a to już w krótce, to będę ciężary dźwigał ... stopniowo
![smiling smiley smiling smiley](./mods/smileys/images/smilie1.gif)