Witam wszystkich,
jestem tutaj zupelnie przez przypadek, ale oplacalo sie chyba...
Wiec, jestem chory jakies 30 lat, w polsce leczylem sie 10 i za granica juz prawie 20 lat. Raz bylo lepiej, raz gorzej.. sami wiecie. Ostatnio zastanawialem sie nad przyjazdem do polski i odwiedzeniu Onklinik. Po prostu pomyslalem, ze moze mi oni pomoga.
Po przeczytaniu tysiecy postow, dochodze do wniosku, ze mimo mojej slabej woli, wyprobuje ta metode (BSM) - przeciez nie mam nic do stracenia.
Jezeli bede widzial jakiekolwiek zmiany, poinformuje Was... jezeli nie - tez
Nie rozumiem tylko niektorych wypowiedzi... Po co ta krytyka, ba nawet obrazy...? Gdybym mial metode, ktora udalo mi sie tego pozbyc i to obojetnie czy na zawsze czy na jakis czas, tez podzielilbym sie moim doswiadczeniem. Wiem, ze jednemu pomoga pomarancze , innemu plaskostopie partnera
, ale tak to juz jest - nie jestesmy wszyscy tacy sami (cale szczescie).
Pozdrawiam w wierze...