Witam wszystkich zainfekowanych fantastyczną łuszczycą. Ja z nią spędzam już 19 rok, no i nie sądziłam,że to juz 19 lat. Zawsze jak ktoś pytał to mówiłam od 9 roku życia ale nigdy nie przywiązywałam wagi do tego ile to już lat, no i wydało się 19 masakra.
Mieszkam w Anglii od prawie 3 lat North Yorkshire. Tak naprawde w ciągu 19 lat łuszczyca nigdy nie opuściła mego ciała. nigdy nie mniałam dnia bez jakiejkolwiek krosty. Dlatego też już chyba nie wierze w jakieś cudowne leki, znachorzy, lekarze, leki biologiczne itd. Poprostu ona już jest w moim życiu i mimo ż jej nienawidzę, żyję z nią.Leki mam z Polski.Z reguły Dermovate, Clobderme, Protopik. Moja pani doktor próbuje testować nowe leki na mnie, bo te nowe z reguły są drogie a jak narazie stać mnie na nie. No ale ze są nowe to nie znaczy że działają- gówno. na mnie nic nie działa. od 19 lat stosuje sterydy i niestety nic. czy to sterydy czy słabsze maści. Także odpuściłam sobie codzienne smarowanie, bo na łokciach i nogach mam cały czas krosty, a więc wcale ich nie smaruje. a jak mi wyskoczy gdzies na twarzy albo w nieciekawych mniejscach to atakuje to sterydami.
Ostatnio myślę, żeby wybrać się do lekarza w Anglii. Zastanawiam się co mi zaoferują angielscy dermatolodzy-może paracetamol?