@taki jeden, co do wegetarian, to z powodzeniem zastępują białka zwierzęce białkami roślinnymi, zawartymi w zbożach i innych ziarnach. Poza tym bogate w białko są: ser, mleko, jaja.
Czytałem sporo relacji netowych osób z łuszczycą i wiele z nich podkreślało, że metoda nie odniosła skutku, dopóki nie dołączyli do "zestawu" poz. V (daje to wiele do myślenia...).
Powinieneś koniecznie poczytać na temat zespołu upośledzonego wchłaniania, czy nie masz symptomów tej choroby. Ta dysfunkacja może dotyczyć wielu składników pokarmowych lub jednego (np. białka). Jednym ze skutków tego zespołu, mogą być zmiany skórne.
Aby skutecznie leczyć to schorzenie, należy ustalić przyczynę-może być nią zła praca jednego z organów trawiennych (w tym także jelita, które odpowiada bezpośrednio za wchłanianie). Po ustaleniu przyczyny, podaje się odpowiednio dobrane leki (zawierające enzymy trawienne) i dobiera właściwą dietę.
Masz więc rację-w Twoim przypadku przyjmowanie suplementów, może okazać się niewystarczające. Może właśnie tu, kryje się przyczyna pojawienia się u Ciebie łuszczycy, jako powikłania upośledzonego wchłaniania?
Skoro nie znamy dobrze genezy łuszczycy, próba leczenia jej w przypadku równoległego występowania innych schorzeń osłabiających organizm, przypomina trochę czytanie książki od końca...Koniecznie zbadaj tę sprawę.

Ja poz. V dołączałem, ale też nici. O zespole poczytam (jak to zbadać- podpowiesz?). Być może jest coś na rzeczy.
W każdym razie u mnie charakter zmian skórnych wyklucza je jako li tylko skutek złego wchłaniania.
Dokładnie genezy nie znamy, ale nie są to raczej upośledzone funkcje organów wewnętrznych, o czym ostatecznie świadczy doświadczenie osób, które wyleczyły się tylko poz. II jako podstawową.

Wiesz...użyję dość drastycznego przykładu-tyle mówi się np. o nowotworach i wymienia cała litanię przyczyn które je wywołują: od palenia papierosów i picie alkoholu, po złą dietę, zatrute środowisko a nawet geny itd itd...Powstaje pewna wypadkowa, która sprawia, że chorujemy na coś, nie wiedząc do końca dlaczego...
Jedno jest pewne-każdy organizm ma zdolność do samoregulacji i naprawy, pod warunkiem że ma ku temu sprawnie działające narzędzia i budulec.
Z powyższych względów, trudno jest mierzyć, dlaczego jednym wystarczy poz. II a innym potrzeba jeszce poz.V, jeszcze inni musieli zdecydować się na dietę bezglutenową...Wiadomo napewno, że przy niedoborach minerałowych i odżywczych skuteczność BSM spada drastycznie, niezależnie od tego którą pozycję aplikujemy i co leczymy.
Powinieneś udać się do lekarza pierwszego kontaktu i poprosić o skierowanie do specjalisty. Badanie w kierunku upośledzonego wchłaniania, prowadzi się ostatecznie przez gastroskopię lub retroskopię, czasem wystarczy zrobić kupkę do analizy.
Sądzę, że dopiero gdy uda ci się wzmocnić osłabiony organizm, można będzie myśleć o skutecznym leczeniu łuszczycy, także przy pomocy tradycyjnych środków farmakologicznych.

Ale porównanie z nowotworami jest niezbyt adekwatne. Podłoże łuszczycy jest jedno i wspólne wszystkim zapewne. Co innego czynniki wyzwalające. też zresztą często podobne.
Czytam o tym zespole i właściwie to nic z wymienionych mi nie pasuje. Oprócz jednego, którego tam akurat nie ma, a mam je ja:-)
Na pasożyty się badałem (dzięki za te wskazówki!), ale może niedokładnie, bo tylko jedna próba (bo tak zdecydował konował, a od lekarza czasem trudno coś racjonalnie wyegzekwować). Retroskopia też za mną. Zostaje gastro.

To, że niedobory są możliwym powodem braku reakcji to jest oczywista oczywistość, ale my tu zakładamy, że to nie to, bo ta kwestia jest warunkiem sine qua non. Dlatego fajnie byłoby, gdyby osoby, którym pomaga mimo tego zbadały pewne rzeczy i by się okazało, na ile to ma znaczenie tak naprawdę. Albo do jakich dopiero niedoborów musiałoby dojść, aby BSM nie działała.

Poz. V pomaga chyba tylko pośrednio jako wzmacniacz (regulator), ale nie jako właściwe leczenie organu- skóry, stawów (łzs).

No to ja dwa cytaty z mądrej witryny:
1.Zespół złego wchłaniania może dotyczyć tylko wybranych substancji odżywczych, wtedy powyższe objawy mogą nie wystąpić w stopniu budzącym niepokój, a chory dowiaduje się o niewłaściwej pracy jelit dopiero podczas rutynowych badań krwi i kału.
2.Leczenie zespołu złego wchłaniania opiera się przede wszystkim na dostarczeniu organizmowi niezbędnych składników odżywczych. Najważniejszym elementem leczenia jest stosowanie właściwej diety, zależnej od przyczyny nieprawidłowego wchłaniania, choć lekarz może włączyć także terapię farmakologiczną. Najważniejsze, by wykluczyć z diety te składniki, które uszkadzając kosmki jelitowe, przyczyniają się do nieprawidłowego wchłaniania - zwykle są to białka mleka krowiego oraz gluten.
Poza tym, jak mniemam, skoro kiedyś lekarz sformułował u Ciebie podejrzenie problemu z wchłanianiem białek, to miał ku temu jakieś podstawy...
Co więcej, może nie będzie potrzebna gastroskopia, powinno wystarczyć usg, badanie krwi i kału.

Na zaburzenia wchłaniania wskazywałby jedynie mój profil w badaniu na podstawie analizy włosa. Badania krwi wykonywałem do niedawna bardzo regularnie, kał- jak wspomniałem. USG chyba tez nigdy nic w tym kierunku nie wykazało (mam za to "przystojną" trzustkę) Mlecznych nie używam. Gluten? Chyba nie mój problem, ale i tak ograniczyłem zawierającego go produkty.

Jeśli jednak problem z białkami się potwierdzi, to w świetle wiedzy jaką mamy, trudno oczekiwać, by skóra mogła się bez niego skutecznie regenerować.
Oczywiście te dociekania i proponowane rozwiązania, nie są żadną gwarancją sukcesu. Za mało wiemy o samej łuszczycy i za mało wiemy o mechaniźmie BSM.
No ale, co mamy do stracenia? Można jedynie zyskać.

Hm... Teraz przeczytałem, że to, co ewentualnie u siebie podejrzewam jako winowajcę, jest OK pod względem m. in. właśnie wchłaniania (bo i faktycznie nie było wymienione w zestawie przestudiowanym wcześniej):-) Bądź tu mądry. Nie mogę tego wiedzieć ostatecznie, ale obawiam się, że to nie wiadomo co jest przyczyna niedziałania BSM.