Re: wyleczyłam łuszczycę metodą BSM
Wysłane przez:
Aneta (---.adsl.hansenet.de)
Data: 07 lut 2008 - 02:14:20
Witam!
Trudno mi jest jednoznacznie powiedzieć tak dokładnie która to była pozycja, ale starałam się aby to była II lub III (bo są do siebie zbliżone). Nie da się tego przecież tak precyzyjnie wykonać jak dziecko śpi i obracać mu główkę jakbyśmy tego chcieli. Trzeba się trochę nagimnastykować bo wiadomo, że dziecko nie śpi nieruchomo i trzeba wodzić za nim ręką podpierając jednocześnie drugą ręką łokieć bo na dłuższą mętę się nie da. V pozycja uważam jest raczej niewykonalna ponieważ dziecko musiałoby siedzieć więc nawet nie próbowałam. Na zmianę gdy dziecko spało tak, że pozycja II lub III była utrudniona to stosowałam VI lub VII (bo też są zbliżone) i tak jak podkreślam robiłam to na oko bo przecież śpiącemu dziecku nie będę robiła pomiarów na głowie, zresztą sama sobie też robię na oko. Ważne dla mnie było to aby był przykryty na główce dziecka punkt czuciowy a dłoń cała przylegała do czaszki ponieważ wg teori właśnie w tym miejscu ?ulatnia? się energia a przykrywając to miejsce energia wraca się i leczy to co jest chore. Stosuję BSM od ponad pół roku i można powiedzieć wyrobiłam sobie przez ten czas parę teorii:
1. Punkt czuciowy bez pomiaru najlepiej jest znaleźć w tym miejscu, w którym robi się tz. wyliz ? dobrze to widać na krótkich włosach, a tym samym u dzieci.
2. Leczyłam dwie dolegliwości dwoma pozycjami, a przy okazji leczyły się też inne choroby chociaż w książce była przypisana do nich inna pozycja. Może mam małe doświadczenie z tą metodą, ale tak zaobserwowałam i w przypadku dziecka nie przejmować się tym, że w książce na przeziębienie jest pozycja V tylko zastosować inną tak jak mówię żeby punkt czuciowy był przykryty.
3. Żeby naprawdę było widać efekt to trzeba jak to się mówi, raz a dobrze czyli trzymać za jednym zamachem ile się da (ja trzymałam 5 godzin ? w dzień wiadoma sprawa, nawet nie ma co próbować bo i tak dziecko sobie nie pozwoli). W przypadku takich infekcji rozdrabnianie się na części typu 30min i 4h przerwy i znowu?.. to uważam , że zanim energia zacznie działać to za chwilę zabieg się kończy.
W postach powżej pisałam coś nie coś o swoich doświadczeniach z tą metodą, a co do innych którym to proponowałam to albo nie mają czasu albo uważają to za bzdury, trudno ich strata, jak wolą zażywać ?chemie? albo narzekać na swoje choroby to już ich sprawa, ale widać ludzka natura taka już jest.
W ramach informacji mogę również powiedzieć, że zaczęłam przygodę także z innymi urządzeniami do leczenia, choć nie jest to zapewne dyskusja na to forum, ale warto się z tym zapoznać, a chodzi o eliminacje bakterii, wirusów i innych pasożytów z naszego organizmu odpowiedzialnych za szereg chorób w naszym organiźmie: na tej stronie mają drogie te urządzenia, ale może i dobre, ale chodzi mi głównie o zapoznanie się z tematem bo tam dobrze mają to opisane http://www.merlin-zdrowie.pl/ . Na allegro można także kupić różne modele i od różnych producentów.
Polecam również inną stronę tego tematu: http://www.vibronika.eu/
?.a jeżeli ktoś ma ochotę i mocne nerwy to zachęcam do obejrzenia filmu: Pasożyty wewnątrz nas: http://www.igya.pl/ciekawostki_parazytologiczne/pasozyty_wewnatrz_nas.html
Pozdrawiam!